
Paulina Adamczyk – jedno opowiadanie
Cukierki zawsze leżą przy kasie
Byłam ostatnio u fryzjera, widać? Ostatni raz uczesać się byłam z rok temu. Po tym, jak straciłam pracę, uznałam, że nie ma sensu farbować włosów. Jeszcze na dodatek zaczęły mi tak wypadać, to już myślę sobie, że to w ogóle bez sensu. Czy myślę, że straciłam pracę przez alkohol? A pokazywałam moją nową sukienkę? Fioletowa, w moim ulubionym kolorze. O, proszę, cała szafa fioletowa. Mam do pary spódnice, koszule i nawet spodnie! Wszystko fioletowe. Od czasu, gdy wróciłam ze szpitala, zaczęłam o siebie dbać, a ten kolor wydał mi się taki elegancki, bo w końcu i w kościele go noszą do mszy. To musi w nim być coś dostojnego, prawda? Czy chciałabym odzyskać dzieci po tym wszystkim? A opowiadałam o tym aktorze, co gra w tym wrocławskim serialu? On to miał życie! Tyle lat bez pracy, tylko to odśnieżanie i kelnerowanie, taki los niesprawiedliwy dla takiego przystojnego faceta. Ale w końcu udało mu się odbić od dna, bo wygrał casting w reklamie syropu i zła karta się odwróciła. W gazecie pisali. Na tym castingu poznał też swoją pierwszą żonę, tylko że ona załapała się na krople do oczu, takie zielone, co sobie je wpuszcza, jak siedzi w eleganckim samochodzie. Czy chciałabym wrócić do pracy? A kto by nie chciał grać w reklamach i w serialach! Nie do takiej pracy? Mogę pokazać nową torebkę, taką prawie firmową. Gdybym chodziła do pracy, to byłaby jak znalazł, ale teraz świetnie się nadaje na trzy piwa w puszce. Czy dużo piję? A opowiadałam już, jak moja matka rozbiła kiedyś w złości piec kaflowy? Wkurzyła się, że ojciec znów pijany wrócił do domu i wzięła szpadel, i rozbiła ten piec. A to była wojna, cegieł nie było, kafli nie było, ale matka pochodziła po sąsiadach, zebrała wszystkiego po kawałku i już wieczorem grzała zupę na zydlu. Moja matka to była wspaniała kobieta. Ona za dzieci to by do gardła skoczyła. Ona za nas to by człowieka zabiła. Nie ma dnia, żebym za nią nie płakała. Czy piję z tej tęsknoty? Mogę pokazać zdjęcia mamy. Piękna, szczupła blondynka w toczku na głowie, a przy niej ojciec. Jak młody Al Capone! Poznali się na zabawie, jak mamusia cuciła ojca z pijaństwa na tyłach stodoły. Pani wie, o czym mówię! Czy piję, bo ojciec pił? W drugiej klasie dostałam dyplom w szkole, jak zrobiłam z ojcem wiatrak z kasztanów. Nawet miał śmigiełko kręcące się! Czy tęsknię za ojcem, tak jak za matką? Ostatnio kupiłam sobie pierścionek z oczkiem. Wygrałam w totolotka trójkę i na targu było stoisko z tanim srebrem- to wzięłam, żeby już nie być takim łapserdakiem. Sądzę, że główna wygrana w totka to jest wielkie nieszczęście. Podobno ktoś gdzieś kiedyś wygrał dwie główne wygrane. Cała wieś się od nich odwróciła, nawet dzieci. Czy wiem, że dzieci są w rodzinach zastępczych? Jak byłam mała, to uwielbiałam chodzić na obiady do domów moich koleżanek, szczególnie, że tam częstowano mnie słodyczami. Moje dzieci nie lubią słodyczy? A pani woli sernik z rodzynkami czy bez? Bo mówią, że sernik bez rodzynek to jest taka miazga dla bezdomnych. Dlatego ja wolę z rodzynkami! Czy pochowałam jeszcze po domu jakiś alkohol? Kwiatek w doniczce nowy mam, planuję też kupić sobie komputer i postawić na komodzie, żeby było nowocześniej i tak bogaciej. Na co wydaję pieniądze z zasiłku? Kiedyś moja mama dostała w pracy zapomogę na wczasy i zamiast na nasze podręczniki wydała ją na wspólny wyjazd nad morze. Cała rodzina ją wyklęła, że nieodpowiedzialna, że nie patrzy w przyszłość! Jak rozumiem prawo do mieszkania przez zasiedzenie? U mnie kurze są zawsze powycierane. Odkąd wróciłam do mieszkania, bardzo o nie dbam. Przestałam nawet obskubywać stare tapety, żeby nie było dziur w ścianach. Jak rozumiem prawo utraty prawa rodzicielskiego? Ja proponuję taką karę nałożyć na bezdzietnych z wyboru, żeby nie dać im w przyszłości emerytury. A teraz nałożyć na nich kilka razy wyższe podatki! Oczywiście tylko tym bezdzietnym z wyboru, a nie chorym, bo to nie ich wina, jeśli mają udokumentowane leczenie. Czy wiem, co to jest FAS? Ja powiem tak. Z obserwacji wnioskuję, że większość par, zamiast decydować się na dzieci, kupuje właśnie psa i niańczy bardziej niż dziecko i to dlatego, że takie życie jest wygodne. Na psa potrafią wydać tyle, co inni na bobasa. To jest dopiero szczyt! Skąd mam tę fioletową narzutę na łóżko? Kupiłam ją za pieniądze, które dostałam od Adama, takiego faceta. To był dzień, kiedy strasznie chciało mi się pić. Suszyło mnie od rana, a w portfelu nie miałam ani grosza. Zadzwoniłam do niego, żeby zapytać, czy ma pożyczyć albo dychę, albo pół butelki do przepłukania gardła. Obiecał, że mnie poratuje, że przyjedzie, że razem się napijemy. Przyjechał, postawił Balsam Pomorski na stole i gdy już miałam zwilżyć usta, zaproponował, że da mi i butelkę, i pieniądze w zamian za seks. To był starszy samotny facet, bez rodziny i chyba nigdy nie miał żony. Nie było mi go żal, przeliczyłam moje korzyści i się zgodziłam. Gniótł mnie na kanapie przez godzinę. Nawet się umył u mnie po wszystkim! I poszedł. Zostawił mi tę napoczętą butelkę i pięć dych. Dobry człowiek. To skoro miałam butelkę wódki, to resztę wydałam na nowy start w życiu, bo taka okazja nie zdarza się często. Kupiłam tę kapę w kościelnym kolorze. Poza tym – wolałam zakryć te brudne ślady na kanapie. Od czasu, gdy ta kapa pojawiła się u mnie w mieszkaniu, obiecałam sobie, że przestanę pić. Udaje mi się, bo piję tylko jedno piwo raz w tygodniu. Czy odwyk mi pomógł? Chce się pani poczęstować cukierkami? Kupiłam wczoraj w osiedlowym, ale miałam spory dylemat, jak panią ugościć, bo cukierki zawsze leżą przy kasie, wie pani obok czego.
Paulina Adamczyk – historyk sztuki, muzealnik, autorka esejów o sztuce oraz prozy, poezji, recenzji książkowych. Dotychczas jej teksty ukazywały się na łamach między innymi: „Arteonu”, „Twórczości”, „Migotań”, „Tekstualiów”, „Nowych Książek”, „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”, „Tlenu Literackiego”. Zadebiutowała tomikiem poezji Przeszłość chwili obecnej, wydanym nakładem Wydawnictwa MaMiKo.
Dobrochna Witczak – studentka Communication Design w poznańskiej School of Form. Animuje, filmuje, ilustruje i maluje. Od dziecka rysuje na potęgę i z tym właśnie planuje związać życie. Równie mocno fascynuje ją animacja. Jej prace obfitują w dowcip i stanowią trafny komentarz do rzeczywistości. Radość sprawia jej także przebywanie ze zwierzętami. W wolnych chwilach jeździ na rowerze. Instagram: @dochna_