Logo Tlenu Literackiego

Występujący

w stanie wolnym

w powietrzu

Ilustracja do tekstu
Ilustracja: Marja Cielecka

Patrycja Sikora – cztery wiersze

/span>

film drogi

co myśleliście, gdy cyrk wsuwał się rano w mapę miasta:

że dziewczętom z placu zabaw przestaną parować młode brzuchy?

że syn weźmie lekcję świata, jak bierze się łyk oranżady?

zobaczą wszystko, co nocami z żółtej płachty dachu skrobią karły:

ślinę, sierść i śmierć.

co myśleliście, gdy w suchej dłoni syna stygł popcorn:

że gwiazdą wieczoru nie powinien być murzyn z białą wstążką na szyi?

pociesza dzieci z pierwszych rzędów, które płaczą, bo

nie odrobiły jeszcze zadań z przyrody.

wieczorem będą śnić czarne zęby i brokat na ciałach akrobatek.

co myśleliście, gdy waszą córkę znaleźli w rozciętym grzbiecie konia:

że wygląda jak klacz w rui, którą głodny francuz nakrył grubą derką,

gdy syn odklejał landrynki z biletu do cyrku?

zwierzęta zasypiały wtedy po cichu,

stare kobiety czesały ciasne kucyki – teraz kołyszą siwe głowy.

cyrk już odjechał, w ubojni na ścianach namalowano sceny z bajek

mięsem dławiła się już przez całe życie

Wiersz opublikowany wcześniej na stronie Wydawnictwa j.

Marina Abramović leży w trawie i patrzy

pewnie było już po wszystkim. wczoraj

kierowca ze wsi jak wszystkie inne torturował na dworcu autobus.

okrył go papierem ściernym jak kocem z polaru, szorował mu czoło

z rdzy: „synuś, synuś, jedźmy stąd, ja już nie mogę” ― płakał krótko.

jakaś wizja końca świata nagle

zapleśniały mu wąsy.

żona upiekła skubańca, w szarym swetrze

zwłoki młodych myszy, mylił trasę już od początku.

najgorzej było na zakrętach ― zawsze ślisko i zimno,

na jego żywot święty z kuchni wołanie,

że jakaś kobieta z Belgradu wycięła sobie gwiazdę na brzuchu,

że dziecko zabiła, bo go nie chciała, że zwariowała

cała ziemia, a w niebie nikt nie mieszka.

żona płakała krótko w brudny fartuch,

pogoda też była w kratkę.

Wiersz opublikowany wcześniej na stronie Wydawnictwa j.

fanty

dzieci wyciągnęły już słomki z gardeł żab i wróciły

do domu. w zębach suchy piach i nitki szczawiu.

strach zostawiły psu, który patrzył w zmierzch.

kiedy ostygnie ziemia, kto pozbiera nasze kości z pól i

przyniesie matkom na pamiątkę?

klakson

w barze „Relaks” przy drodze krajowej nr 8 muchy i pot.

kierowcy na deser kupują trochę miłości

z nieświeżym oddechem.

odbija im się obiad z wczorajszej trasy na Lwów.

na desce rozdzielczej miętowa guma do żucia klei się do zdjęcia żony,

ołtarz stabilny tylko na odległość –

lusterko wsteczne do życia „jakoś to będzie”.

obok numer telefonu do przelotnych nieznajomości,

w powietrzu dym i różaniec, na siedzeniu chusteczki – zużyta

obietnica chwili dla siebie. po wszystkim litania do butelki wódki.

jeden z nich płakał nad miską barszczu z torebki:

na świat przyszedł mały człowiek miłej matki i ojca skurwiela.

ostre światło jarzeniówki paliło mu skronie, biust barmanki

palił mu mózg i krzywdził spodnie.

kuchnia wydała złudzenia domu za pół ceny plus puszkę coli w gratisie.

ciche jęki na zapleczu, w karcie trzy rzadkie zupy i filet z dorsza –

resztki z łowiska na betlejemskie berzdej party w grudniu zeszłego roku.

na blacie słoik z napiwkiem, ktoś ma rozwolnienie.

w barze „Relaks” przy drodze krajowej nr 8 rodzą się dzieci,

umierają doniczki po kwiatach i szumią silniki.

w kokpicie proste komunikaty: „szybciej”, „szmato”,  „spierdalaj”,

kierowcy znów jadą na Wschód,

to miasto to mięso.

Patrycja Sikora (ur. 1989 w Wieruszowie) – pisze poezję i prozę. Finalistka projektu Biura Literackiego Połów 2018. Nominowana do Nagrody Głównej XXIV OKP im. Jacka Bierezina. Publikowała w magazynach: „Kontent”, „Helikopter”, „Tlen Literacki”. Mieszka w Poznaniu.Ilustracje wykonała:

Marja Cielecka – studentka trzeciego roku School of Form. Ilustruje między innymi niezależne pisma internetowe oraz stylizuje sesje fotograficzne. Uczy się robić animacje i klipy video. Trochę tatuuje i dużo jeździ na rowerze. Instagram: @marjacielecka