Ola Kołodziejek – wiersze

Ilustrowała: Patrycja Lewandowska

pszczoła

lato zaczyna się spalać od pierwszej zapałki.

zmarnowany potencjał schyłku

lata, u schyłku lat dziesiątych. sześćset

sposobów na sześćset kilometrów drogi powrotnej

na drugi koniec. drugi lub

którykolwiek kolejny. sorry za te liczby. pasażerka z otwartą butelką

głowy przy rumie, zamknięty kierowca. rum to

piekielny pies. patrz,

pszczoła tak zachęcająco pcha mi się na język

posmakuję i z pewnością będzie

nie jak miazga, której nadużywasz, ale jak

słodki miąższ, a nie, sorry, to była

masakra.

pal, ale wiedz, że to była

ostatnia wolna zapałka

tego lata.

sądzę, że jak miąższ, choć to pewnie

przez upał, choć to przez to, że piję,

bo od wczoraj

jest tylko pyłem po złej stronie

szkła i serdeczną kropką na palcu, który mam

na wyłączność.

 

diastema

tak mi się dzisiaj układają włosy

jakbym miała pójść przejść się

wstecz i napotkać fatum. fatum według

łaski bożej albo karmy. karmić kompleksowe i bez-

kompleksowe piękno. wyrzucać w powietrze ręce

trzymane w kieszeniach. kiedy szłam

wiaduktem, to byłam widziana i nad nim,

i pod nim, w różnych konstelacjach.

 

zawsze marzyłam, żeby mieć diastemę

ale brak diastemy jestem w stanie przeżyć

z takimi włosami mogę przeżyć

wszystko, również to, że diastema to nie

żadna gwiazda.

 

obdukcja

rozpadł się jej związek. ostatecznie

rozwiązał się rozpad. naraz wykwitł

rzuconym na pół twarzy cieniem

wielkiej śliwy.

 

tę ruderę na rogu my chcieliśmy kupić

bo to boski pomysł zrywać się o świcie

w kwiaciarni, choćby była domem. zdawało nam się,

że to inwestycja w odmienne stany, szczególnie zaś w nowe

miejsce zamieszkania. tak się przesadzaliśmy

z kąta w kąt, kwiatuszku, aż zameldowałeś,

że niezrównana rudera

została zrównana

ze śladem, który –

mówi specjalista – najwidoczniej

nie zniknie.

 

okno

oko sypialni mieści się nam w głowach

ale nie w ramach. w ramach zamknięcia

wyglądamy, patrzymy i szyjemy story

tym w dole przechodnim, zamknięci. 

ale wciąż otwarci

snujemy daleko idące

osoby z siatkami na chleb, na motyle, na głowę

w kąpieli. na skąd i dokąd idą

tamte tam zwierzęta i właściwie to czemu koty

i cukrówki, nie pójdźki i nie ważki, a! bo przecież

marzec, daleko do nocy.

 

pójdźmy dalej, bo temat ważki:

robimy z oka zastępczą

planetę, ponad wszelką wątpliwość

słońce – mars jest zbyt kosmiczny. w każdym

porządnym domu są farby i kredki

na czarną godzinę. miejsce na

manifest.

nieskończenie wiele. to oko to lustro

weneckie klatka barykada granica bariera

ucieczka kryjówka ratunek, zupełnie nieziemskie

wariacje na temat, totalnie kosmiczna

skala zagrożenia.

 

las

las się otwiera na nas. a ty,  jakim jesteś

typem? tym co się otwiera, czy

wchodzi w otwarcie?

 

poprawiam dziecku czapkę, kiedy ono widzi

kapliczkę z drzewa. uszatko, ambonko.

ciekawe o co modlą się tutaj

myśliwi?

 

stawiamy kije, patyki, badyle,

żeby w zamknięciu

patrzeć na otwarcie lasu.

– będziemy stąd  wracać do domu

przez wieczność

– nie będzie tak

źle. byłoby wspaniale.

 

wychodzimy z lasu przez drzwi

samochodu. fajnie, że można mieszkać

pomiędzy drzewem

a korą.

 

Ola Kołodziejek – publikowała na stronie wydawnictwa j, w „Drobiazgach”, „Afroncie” „Helikopterze” oraz – pod swoim imieniem, ale nie swoim nazwiskiem – na stronie „Odry” (pocztówki literackie Karola Maliszewskiego). Jeden z jej wierszy znalazł się w finale konkursu organizowanego przez Babiniec Literacki, związanego z akcją „16 dni przeciwko przemocy ze względu na płeć”. Mieszka w Kutnie.

Patrycja Lewandowska – choć ścieżka zawodowa ułożyła się inaczej, twórcze ciągoty miała od dziecka. Nie tak dawno odkryła w sobie na nowo pasję do robienia kolaży. Inspiracje czerpie skąd się da, między innymi z egzotycznych podróży. W wolnym czasie pogłębia wiedzę z psychologii. Przez dwa lata prowadziła bloga o wystroju wnętrz. Uwielbia stare przedmioty i second handy. Instagram: @intocollage