płonąca żyrafa płonący koala
uczestniczę we krwi oczyszczam ciało popiołem spalonych zwierząt
tak świętych bo umęczon po australijskim po żarze im jest uciszenie
po żalu im jest umieranie uczestniczą we krwi wtedy przychodzę na świat
płonę płonie koala płoną moje ideały płonie mój windsor wieża wiary
ciężar ognia ugina się liść bo jest jasny dzień drzewo jest miękkie
20 listopada ogień już nikogo nie dziwi jesteśmy z niego chcę przestrzeni
więc spalę amazonię jej lasy jej wioski znam tyle słów ale tego nie nazwę
już dawno nauczyłam je obchodzić się z żar (l) em
berło corona
jej imię miriam ona pije z rzeki w brzuchu
jej rośnie świat żeby być wielkim trzeba
być miriam w brzuchu chować zamysł
stworzenie i plan trzeba rodzić boga
w moim brzuchu plankton i choć bałtyk jest
najsłodszym morzem świata to nie daje
mi pić ciężar żywota twojego ryba wracam
do domu w strefie bezcłowej kupuję mirrę
kadzidło berło coronę
fight club
każdy ma swój fight club a kwarantanna jest próbą
dla naszej miłości to będzie piękny koniec świata
mówił lars w melancholii pozabijamy się albo rozmnożymy
ulice puste jak półki w auchan
puste autobusy i chłodnie
polacy wykupili mięso
wszystkie diety chuj strzelił
musimy jeść białko martin inaczej
umrzemy z głodu więc jedzą mielonki
i turystyczną i vifon i żelki i papier
my leżymy pod kocem nasze mieszkanie tak bardzo
cosy jesteśmy hyge mamy poduszki koce i netflix
pandemia pustoszy ulice nie poznaję Gdańska
i lubię go bardziej gdy jesteśmy w nim sami
pandemia pustoszy ulice nie poznaję Gdańska
mamy maseczki nie dotykamy pieniędzy
pandemia pustoszy ulice nie poznaję Gdańska
nie chodzę do pracy i boję się kiedy wracasz
pandemia pustoszy ulice nie poznaję Gdańska
jemy wołowinę pasztet z królika i boczek dieta
musi poczekać wstyd się przyznać że mi to odpowiada
wielkanoc stream
spotykamy się w sieci bo jezus lubił łowić
dzielić chleb między ludzi i pokój jesteśmy
na wodzie córko siedź klęknij wstań
córko sieć kliknij wstaw wielki post
na czole zgasił mi peta i mówi z prochu
powstałaś nie rozumiem ale ufałam minęło
40 dni kiedy dopłynęliśmy do portu
tutaj mniej robotników niż zwykle mniej towaru
wysiadamy z łodzi zakładamy maseczki
idziemy na obiad jeshua mówi musimy
pościć więc w barze mlecznym zamawiam
jajecznice chociaż nie lubię
później bóg nas błogosławił i jajka
i panią co nam te jajka zrobiła i kury
błogosławił i wszelkie stworzenie
przypomniał nam bóg od jutra nie wychodźcie
kwarantanna do odwołania dyscyplina i stałe łącze
jutro stream z koszyczka wirtualną wodą
was poświęcę zbiorę zdalną tacę można
płacić kartą
Monika Maciasz aka Arina Makaronowicz – nagradzana w konkursach. Publikowała między innymi w: „Odrze”, „Cegle”, „Wakacie”, „Blizie”, „Helikopterze”, „Fabulariach”, „Magazynie Drobiazgi”, „Nowej Orgii Myśli” oraz Antologii Babińca Literackiego. Przygotowuje się do debiutu. Mieszka w Gdańsku z kotem i konkubentem.
Lilianna Lasocka – absolwentka malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Zajmuje się grafiką i ilustracją. Najbardziej lubi tworzyć krótkie historyjki obrazkowe bez słów. W swojej twórczości poszukuje poezji zawartej w codzienności i zwyczajnym życiu. Inspirują ją ludzie i zwierzęta. Uwielbia filmy i marzy o nakręceniu własnego – ale to może kiedyś.