
Maria Gustowska – dramat
Żona Hioba – Casting
Rzekła mu żona: „Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!” Hiob jej odpowiedział: „Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?”. W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swoimi ustami. Hb 2, 9-11.
OSOBY:
Anna
Dagmara
Filip
głos reżyserki
pani sprzątająca
Scena pierwsza
Studio castingowe. Cisza. Na krzesłach siedzą trzy osoby: Anna, Dagmara i Filip. Nie rozmawiają ze sobą. Mogą grzebać w telefonach. Mogą patrzeć w przestrzeń, ruszać nogą itp. Pojawia się głos reżyserki.
GŁOS REŻYSERKI
To jest taki projekt dla mnie bardzo osobisty. I bardzo trudny zarazem, bo tutaj rozmawiamy naprawdę o doświadczeniach skrajnych. Czasami tragicznych. Ale myślę, że należy o nich mówić, bo to są bardzo ważne rzeczy. Dlatego tak istotne jest dla mnie znalezienie odpowiedniego odtwórcy/odtwórczyni roli żony Hioba. To zdecydowanie nie jest łatwa rola. Szukam osoby, która naprawdę będzie wierzyła w mój projekt i będzie gotowa się w pełni w niego zaangażować. Bardzo bym chciała, żeby ta osoba miała taką bezpieczną przestrzeń do mówienia o sobie. Swoim własnym głosem. Bo to nie chodzi o to, kto potrafi najlepiej wyrecytować jakieś słowa i najdokładniej oddać moją wizję. Ja raczej poszukuję autentyczności, takiej osoby, która byłaby pełnoprawnym twórcą tego projektu.
Wyświetlony zostaje napis:
Scena I – Dagmara
Dagmara wstaje i podchodzi do przodu. Światło na nią.
GŁOS REŻYSERKI
Dagmaro, przedstaw się proszę.
DAGMARA
Nazywam się Dagmara Bąk, mam 16 lat i staram się o rolę żony Hioba. Pochodzę z Łodzi. Uczęszczam do liceum ogólnokształcącego, do klasy o profilu biologiczno-chemicznym. Bardzo lubię występować na scenie, od najmłodszych lat należałam do różnych kółek teatralnych.
GŁOS REŻYSERKI
Jest trudno w szkole?
DAGMARA
Śmieje się. Tak. Trzeba się bardzo dużo uczyć.
GŁOS REŻYSERKI
To skąd bierzesz motywację do nauki?
DAGMARA
W przyszłości chciałabym być lekarzem kardiologiem. Dlatego, no, wiem, że muszę się uczyć, jeśli chcę się dostać na studia. Bo na medycynę jest bardzo duża konkurencja.
GŁOS REŻYSERKI
Powiedz, czemu chcesz zostać akurat lekarzem?
DAGMARA
Zawsze byłam dobra z przedmiotów przyrodniczych….
GŁOS REŻYSERKI
Tylko dlatego?
Cisza.
DAGMARA
Zawsze też chciałam pomagać, angażowałam się w różne akcje. Byłam wolontariuszką w hospicjum, zawsze zbierałam pieniądze na WOŚP. Ogólnie chciałabym w przyszłości robić coś dobrego.
GŁOS REŻYSERKI
Chodzi o twojego ojca?
Cisza.
DAGMARA
Tak.
GŁOS REŻYSERKI
Opowiedz nam o nim.
DAGMARA
Przepraszam, ale ja słyszałam, że to miał być casting…
GŁOS REŻYSERKI
Spokojnie, mamy czas.
DAGMARA
Mój tata ma na imię Robert. Z zawodu jest inżynierem elektrykiem.
GŁOS REŻYSERKI
Co lubi robić w wolnych chwilach?
DAGMARA
Kiedyś lubił wędkować.
GŁOS REŻYSERKI
Wędkowaliście razem?
DAGMARA
Nie, ja jestem wegetarianką.
GŁOS REŻYSERKI
Żałujesz tego, że nie chciałaś nim wędkować?
DAGMARA
Nie wiem, nie zastanawiałam się nad tym.
GŁOS REŻYSERKI
A teraz czemu tata już nie wędkuje?
DAGMARA
Bo miał wypadek.
GŁOS REŻYSERKI
Wypadek samochodowy?
DAGMARA
Nie, udar mózgu.
GŁOS REŻYSERKI
Jak to się stało?
DAGMARA
Jednego dnia w pracy nagle zaczął się bardzo źle czuć i okazał się, że to był udar mózgu.
GŁOS REŻYSERKI
Kiedy to było?
DAGMARA
Dwa lata temu. 8 marca.
GŁOS REŻYSERKI
Bardzo dokładnie to pamiętasz.
DAGMARA
Pamiętam, że to był dzień kobiet, bo potem jak z mamą odbierałyśmy jego samochód z parkingu koło jego firmy, to tam były kwiaty dla nas kupione. Ja zawsze mówiłam tak trochę w żartach, a trochę nie, że zamiast kwiatów wolałabym nylonowe pończochy.
GŁOS REŻYSERKI
Nie doszedł do siebie po tym wypadku?
DAGMARA
Nie, nigdy nie wrócił do pełnej sprawności.
GŁOS REŻYSERKI
Ale przeżył.
DAGMARA
Ale przeżył.
GŁOS REŻYSERKI
To cud?
DAGMARA
Może.
GŁOS REŻYSERKI
I co? Musisz mu pomagać w codziennych czynnościach?
DAGMARA
Wcześniej musiałyśmy z mamą pomagać tacie we wszystkim. W kąpieli, jedzeniu, przyjmowaniu leków. Później we wstawaniu.
GŁOS REŻYSERKI
A teraz?
DAGMARA
Teraz jest lepiej, ale nadal nie może jeździć samochodem, często nie sięga do wyższych półek, nie jest w stanie zawiązać sobie butów, niewyraźnie mówi.
GŁOS REŻYSERKI
Było ci ciężko, kiedy musiałaś mu we wszystkim pomagać?
DAGMARA
Wtedy się chyba nad tym nie zastanawiałam, tylko starałam się pomagać, jak tylko mogłam. Na całkowitym automacie.
GŁOS REŻYSERKI
Dużo cię ominęło przez ten czas poświęcony ojcu?
DAGMARA
Może. Mniej wtedy wychodziłam, mniej spotykałam się z ludźmi, ale to był mój wybór. Nikt mnie nie zmusił.
GŁOS REŻYSERKI
A twoja nauka?
DAGMARA
Ciągle byłam odrywana znad książek jego wołaniem. Wtedy zaczęłam się uczyć w nocy, bo w ciągu dnia byłam potrzebna. W końcu przyzwyczaiłam się do słyszanych zza ściany odgłosów jego chrapania.
GŁOS REŻYSERKI
Miałaś poczucie obowiązku?
DAGMARA
Miałam.
GŁOS REŻYSERKI
Byłaś wkurwiona?
DAGMARA
Na kogo?
GŁOS REŻYSERKI
Na świat, na los, na Boga?
DAGMARA
Tak.
GŁOS REŻYSERKI
A na ojca?
DAGMARA
Czasem.
GŁOS REŻYSERKI
Za co?
DAGMARA
Nie mogłam patrzeć na jego bezradność. Na to jak tylko leżał w tym łóżku i czekał, aż ktoś go obsłuży. W pokoju leciała telewizja, ale on jej nawet nie oglądał. Tylko leżał, mrugał oczami, czasami ruszył trochę jedną albo drugą ręką. No i co jakiś czas wołał o pomoc. Zawsze czegoś potrzebował. Jedzenia, zaprowadzenia do toalety, czasem poprawienia poduszki. No i bardzo głośno oddychał. Były takie dni, że miałam ochotę zrzucić go z tego łóżka. Tylko po to, żeby zobaczyć jego reakcję. Wywołać w nim jakąś emocję. Gniew, strach. Bo nie byłam w stanie odczytać z niego żadnych emocji. Chciałam, żeby walczył. A on tylko leżał.
GŁOS REŻYSERKI
Dziękuję Dagmaro.
DAGMARA
A casting?
DAGMARA
Dziękuję Dagmaro.
Gaśnie światło. Dagmara siada powrotem na krześle. Wstaje Anna.
Wyświetlony zostaje napis.
Scena druga – Anna
ANNA
Nazywam się Anna Wójcicka, mam 54 lata i staram się o rolę żony Hioba. Z wykształcenia jestem nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej. Od trzydziestu lat pracuję w szkole. Bardzo lubię pracę z dziećmi. Daje mi dużo satysfakcji. Jestem też artystyczną duszą. Bardzo lubię wykonywać z moimi uczniami prace plastyczne, organizować różnego rodzaju teatrzyki. Sama też maluję i śpiewam w chórze.
GŁOS REŻYSERKI
Czy sztuka pomogła ci po próbie samobójczej twojej córki?
ANNA
Słucham?
GŁOS REŻYSERKI
Czy sztuka pomogła ci po próbie samobójczej twojej córki?
ANNA
Ja…
GŁOS REŻYSERKI
Spokojnie. Proszę opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Może mogę zaproponować coś do picia? Kawy, herbaty, wody?
ANNA
Może wody.
GŁOS REŻYSERKI
Po twojej lewej stronie, na stoliku stoi butelka i kubeczki. Proszę sobie nalać.
Idzie i nalewa sobie wody.
GŁOS REŻYSERKI
Anno… Mogę tak do ciebie mówić?
ANNA
Tak.
GŁOS REŻYSERKI
Anno, proszę, zastanów się, do czego służy ci sztuka.
ANNA
Ja bardzo lubię być ciągle aktywna, tworzyć coś. Dlatego też przyszłam tutaj, na ten casting. Uwielbiam nowe wyzwania twórcze.
GŁOS REŻYSERKI
Czy powiedziałabyś, że sztuka wypełnia ci pustkę?
ANNA
Chyba tak.
GŁOS REŻYSERKI
Od zawsze marzyłaś, żeby zostać matką?
ANNA
Nie wiem. Chyba. Bycie z dziećmi zawsze sprawiało mi ogromną radość. Lubię ich szczerość i niewymuszony entuzjazm. Mam młodsze rodzeństwo i kuzynów. Zawsze w rodzinie były jakieś dzieci. A ja się nimi opiekowałam, bawiłam się z nimi, odrabiałam lekcje… To dawało mi ogromną satysfakcję. A potem zaczęłam pracować z dziećmi.
GŁOS REŻYSERKI
Praca z dziećmi nie jest dla ciebie bolesna?
ANNA
Bardzo lubię moją pracę.
GŁOS REŻYSERKI
Czy praca z dziećmi nie jest trudna – z myślą o problemach twojego jedynego dziecka?
ANNA
Moja córka jest już dorosła.
GŁOS REŻYSERKI
Dla matki dziecko zawsze pozostanie dzieckiem. Czyż nie?
ANNA
Tak. Czasami trudno mi uwierzyć, że z takiego maleństwa wyrosła moja piękna dorosła córka.
GŁOS REŻYSERSKI
Kiedy była mała, widziałaś u niej początki depresji?
ANNA
Nie, ona zawsze była radosną, pogodną dziewczynką. Bardzo otwartą. Chętnie bawiła się z innymi dziećmi, miała milion pomysłów na minutę.
GŁOS REŻYSERKI
A teraz?
ANNA
Teraz to zależy.
GŁOS REŻYSERKI
Od czego?
ANNA
Od dnia, od momentu w życiu, od okoliczności. No i od leków.
GŁOS REŻYSERKI
Działają?
ANNA
Po tylu latach brania ich – trudno ocenić, co zależy od leków, a co od leczonego.
GŁOS REŻYSERKI
Boisz się?
ANNA
Czego?
GŁOS REŻYSERKI
Że w końcu przestaną działać?
ANNA
Zawsze można spróbować nowych.
GŁOS REŻYSERKI
Czy boisz się, że ona znowu spróbuje?
ANNA
Boję się codziennie. Ale kiedy była mała, też się bałam. Na początku, kiedy przywiozłam ją ze szpitala, sprawdzałam co pięć minut, czy oddycha. Teraz są takie świetne urządzenia, które monitorują oddech twojego dziecka i informują cię, kiedy coś jest nie tak. Kiedyś tego nie było.
GŁOS REŻYSERKI
Wcześniej nie doceniałaś córki?
ANNA
Nie traktowałam poważnie jej problemów.
GŁOS REŻYSERKI
Myślisz, że jesteś współwinna jej chorobie?
ANNA
Nie wiem, nie znam się na psychologii.
GŁOS REŻYSERKI
Ja nie pytam o wiedzę psychologiczną, tylko o to, jak czujesz.
ANNA
To zależy od dnia, czasem czuję się winna, czasem obwiniam wszystkich wokół.
GŁOS REŻYSERKI
A kogo wtedy winisz?
ANNA
Jej ojca, nauczycieli, rówieśników, społeczeństwo polskie, Boga.
GŁOS REŻYSERKI
To pomaga?
ANNA
Na jakiś czas.
GŁOS REŻYSERKI
A ona kogo wini?
ANNA
Kiedyś winiła mnie. I siebie. Teraz już chyba nikogo nie wini.
GŁOS REŻYSERKI
Denerwuje cię to?
ANNA
Czemu miałoby mnie to denerwować? To chyba dobrze, że jest pogodzona.
GŁOS REŻYSERKI
Denerwuje cię to?
ANNA
Czasami.
GŁOS REŻYSERKI
Ona jest do ciebie podobna?
ANNA
Obie jesteśmy takimi mysimi blondynkami…
GŁOS REŻYSERKI
Nie chodzi mi o wygląd.
ANNA
Nie, ona jest dużo bardziej ostrożna ode mnie. To chyba po ojcu. I jest bardzo empatyczna. Zawsze myśli o tym, żeby nie sprawić nikomu przykrości. Ja też nie chciałam nigdy nikogo skrzywdzić, ale jestem w gorącej wodzie kąpana. I zawsze o siebie walczę.
GŁOS REŻYSERKI
A ona?
ANNA
Ona się wycofuje, robi uniki. Chciałabym, żeby miała więcej wiary w siebie.
GŁOS REŻYSERKI
Anno, przyszłaś tu po doświadczenia artystyczne?
ANNA
Tak.
GŁOS REŻYSERKI
Przygotowałaś jakąś piosenkę?
ANNA
Nie, nie wiedziałam, że trzeba.
GŁOS REŻYSERKI
To nie problem. Proszę się zastanowić, jakie masz piosenki w swoim repertuarze.
Cisza.
ANNA
Trudno mi będzie wybrać coś odpowiedniego. Może „Tomaszów” Ewy Demarczyk albo „Nie dokazuj” Marka Grechuty…
GŁOS REŻYSERKI
Nie, to się nie nada. Znasz jakieś kołysanki?
ANNA
Nie bardzo.
GŁOS REŻYSERKI
Coś, co śpiewałaś córce? Na pewno coś jej śpiewałaś.
ANNA
Nie pamiętam. To było tak dawno. Może „Aaa kotki dwa”?
GŁOS REŻYSERKI
Proszę.
ANNA
Aaaa kotki dwa…
GŁOS REŻYSERKI
Ale proszę z trochę większym zaangażowaniem.
ANNA
Aaaa kotki dwa…
GŁOS REŻYSERKI
Trochę więcej gniewu.
ANNA
Gniewu? Przecież to kołysanka.
GŁOS REŻYSERKI
Proszę spróbować.
ANNA
Aaaa kotki dwa, szarobu…
GŁOS REŻYSERKI
Proszę zaśpiewać to tak, jakbyś stała nad trumną córki.
ANNA
Słucham?
GŁOS REŻYSERKI
Jakby stała pani nad trumną córki.
ANNA
Aaaa kotki dwa, szarobure obydwa…
GŁOS REŻYSERKI
Może pani też tańczyć
ANNA
Zaczyna się poruszać.
Aaaa kotki dwa, szarobure obydwa…
Aaaa kotki dwa, szarobure obydwa…
Pauza.
Nie znam dalej tekstu. Halo? Nie znam dalej tekstu. Jaki jest dalszy tekst? Może jednak jakaś inna kołysanka? Halo?
Gaśnie światło. Anna siada.
Wyświetlony poniższy napis.
Scena trzecia – Filip
FILIP
Ja nie będę brał w tym udziału.
GŁOS REŻYSERKI
Dlaczego?
FILIP
Bo to nie tak miało wyglądać. Ja jestem aktorem, przyszedłem tutaj na casting do projektu artystycznego, a nie na przesłuchanie.
GŁOS REŻYSERKI
A czym to się różni?
FILIP
Na castingu zwykle dostaje się jakiekolwiek zadanie aktorskie, jakikolwiek tekst. Coś, z czym można pracować.
GŁOS REŻYSERKI
Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!
FILIP
Słucham?
GŁOS REŻYSERKI
Oto twój tekst.
FILIP
I co mam z nim zrobić?
GŁOS REŻYSERKI
Powiedzieć.
FILIP
Na biało?
GŁOS REŻYSERKI
Jak sobie życzysz.
FILIP
Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!
GŁOS REŻYSERKI
Świetnie.
FILIP
I co dalej?
GŁOS REŻYSERKI
Powtórz.
FILIP
To samo?
GŁOS REŻYSERKI
To samo.
FILIP
Z nieco inną intonacją.
Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!
GŁOS REŻYSERKI
Świetnie.
FILIP
I co teraz?
GŁOS REŻYSERKI
Powtórz.
FILIP
Z jeszcze inną intonacją
Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!
GŁOS REŻYSERKI
Świetnie.
FILIP
Ile razy jeszcze karzesz mi to powtarzać?
GŁOS REŻYSERKI
Ile będzie trzeba.
Powtórz. Teraz powtórz to tak, jakbyś błagał o litość.
FILIP
Z błaganiem w głosie.
Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!
GŁOS REŻYSERKI
Świetnie. A teraz tak, jakbyś to mówił do swojej chorej dziewczyny.
FILIP
Nie.
GŁOS REŻYSERKI
Powtórz
FILIP
Nie.
GŁOS REŻYSERKI
Dlaczego nie chcesz powtórzyć? Tak dobrze nam szło.
FILIP
Nie mógłbym powiedzieć czegoś takiego do mojej dziewczyny.
GŁOS REŻYSERKI
Słyszałam, że jesteś aktorem.
FILIP
Jestem.
GŁOS REŻYSERKI
To powtórz. Przecież jej tu nie ma.
FILIP
Nie powtórzę.
GŁOS REŻYSERKI
To opowiedz mi o niej.
FILIP
Ma na imię Justyna. Jest bardzo mądrą i wrażliwą kobietą.
GŁOS REŻYSERKI
Jak się poznaliście?
FILIP
Przez wspólnych znajomych.
GŁOS REŻYSERKI
Znajomi umówili was na randkę?
FILIP
Nie, poznaliśmy się na imprezie.
GŁOS REŻYSERKI
Od razu zaiskrzyło?
FILIP
No nie wiem. Od początku wydała mi się bardzo atrakcyjna, ale na początku trochę się posprzeczaliśmy.
GŁOS REŻYSERKI
O co?
FILIP
O filmy Marvela. Ja nie przepadam za nimi, a ona jest fanką i próbowała mi wytłumaczyć, dlaczego warto je oglądać i że mój zamknięty umysł nie jest w stanie dostrzec ich wysokiej wartości artystycznej.
GŁOS REŻYSERKI
Dałeś się przekonać?
FILIP
Wtedy nie.
GŁOS REŻYSERKI
A później?
FILIP
Trochę.
GŁOS REŻYSERKI
I jak z ludzi, którzy sprzeczają się o filmy Marvela, przeszliście do związku?
FILIP
Cały czas jesteśmy ludźmi, którzy sprzeczają się o filmy Marvela. Ale jesteśmy też w związku. To się całkiem dobrze łączy moim zdaniem.
GŁOS REŻYSERKI
Co jeszcze lubiliście razem robić?
FILIP
No, wszystkie takie zwykłe rzeczy – gadać, jeść, słuchać muzyki, chodzić do kina.
GŁOS REŻYSERKI
Jak się dowiedziałeś, że jest chora?
FILIP
Powiedziała mi, jak wróciła ze szpitala po badaniach.
GŁOS REŻYSERKI
I jak zareagowałeś?
FILIP
No jak mogłem zareagować?
GŁOS REŻYSERKI
Nie wiem. Nie znam cię.
FILIP
Cisza.
GŁOS REŻYSERKI
Myślałeś kiedyś, żeby odejść?
FILIP
Tak.
GŁOS REŻYSERKI
A czemu nie odszedłeś?
FILIP
Nie wiem.
GŁOS REŻYSERKI
Z miłości?
FILIP
Może.
GŁOS REŻYSERKI
Z poczucia obowiązku?
FILIP
Może.
GŁOS REŻYSERKI
A teraz, czemu cię z nią nie ma?
FILIP
Bo jestem na castingu.
GŁOS REŻYSERKI
Ona cię nie potrzebuje?
FILIP
Nie cały czas. Zwariowalibyśmy. I tak za dużo czasu spędzamy razem.
GŁOS REŻYSERKI
Za dużo?
FILIP
Za dużo.
GŁOS REŻYSERKI
Ona ma cię dość?
FILIP
Chyba tego nie pokazuje.
GŁOS REŻYSERKI
Jak ona to znosi?
FILIP
Dobrze. Zbyt dobrze.
GŁOS REŻYSERKI
A teraz powtórz to, co mówiłeś, ale tak, jakbyś mówił do Justyny.
FILIP
Cisza,
GŁOS REŻYSERKI
No powiedz.
FILIP
Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!
Scena czwarta – zaginiona
GŁOS REŻYSERKI
To jest taki projekt dla mnie bardzo osobisty. I bardzo trudny zarazem, bo tutaj rozmawiamy o takich doświadczeniach skrajnych. Czasami tragicznych. Ale myślę, że należy o nich mówić, bo to są bardzo ważne rzeczy. I dlatego szukam takiego odtwórcy/odtwórczyni roli żony Hioba, która mogłaby nam o niej najwięcej powiedzieć, najgłębiej przeżyć tę rolę.
Efekt zdartej płyty na powyższym tekście. Anna i Dagmara siedzą. Dagmara nieco z boku. Filip stoi. Pierwszych kilka wypowiedzi na dźwiękach zdartej płyty.
ANNA
No i co? Możemy iść do domu?
FILIP
Nie, jeszcze nie. To nie koniec. To nie może być koniec. Ona jeszcze wróci, na pewno wróci. Musimy tyko wykazać się cierpliwością. To pewnie jest część naszego zadania. Wykazać się cierpliwością. I zaufaniem do reżysera. Zaufanie jest bardzo ważne w takich projektach artystycznych.
ANNA
Jestem już bardzo zmęczona. Chciałabym wrócić do domu.
FILIP
Proszę jeszcze nie jechać. Jeszcze trochę.
ANNA
A po co miałabym tu zostać? Przecież wszystko się skończyło.
FILIP
Chociażby po to, żeby mi dotrzymać towarzystwa.
ANNA
Nie możesz iść do domu?
FILIP
Nie mogę.
DAGMARA
Ja też się nigdzie nie ruszam.
FILIP
Doskonale. Posiedzimy sobie razem.
ANNA
To ja mogę iść. Zostaniecie razem.
FILIP
Nie, proszę.
ANNA
Muszę wyprowadzić psa na spacer.
FILIP
Proszę jeszcze trochę wytrzymać.
ANNA
Ugotować obiad.
FILIP
Możemy zamówić pizzę. Pepperoni? Hawajską? Jaką pani lubi?
ANNA
Wywiesić pranie.
FILIP
Chyba tak szybko nie zapleśnieje.
ANNA
Tak bardzo boisz się swojego mieszkania?
FILIP
Musimy tu być, bo w każdej chwili może się pojawić kolejne zadanie. Ten casting na pewno się jeszcze nie skończył. Mam jeszcze dużo do pokazania. Jeśli już i tak tu siedzimy razem, mogę wam przedstawić jeden z monologów, które przygotowałem na tę okazję. Miałem nadzieję, że uda mi się je zaprezentować. Ja mogę przygotować ten projekt nawet sam. Mogę go napisać i wyreżyserować, i zrobić scenografię, no i wystąpić oczywiście. Co wy na to? Pomożecie mi?
ANNA
Ja nie mam czasu na to.
FILIP
Ale przecież przyszła pani…
ANNA
Miał być casting i tyle. Z reżyserką, z tekstem. Na to się pisałam.
DAGMARA
Casting się skończył.
FILIP
Tak? To czemu jeszcze tu siedzisz.
DAGMARA
Bo nie chcę wracać do domu. Już znają mnie we wszystkich okolicznych kawiarniach i czytelniach. Równie dobrze mogę siedzieć tutaj.
ANNA
Twoim rodzicom na pewno jest bardzo przykro, że cię nie ma w domu.
DAGMARA
Być może.
ANNA
Do Filipa.
Twojej dziewczynie też.
FILIP
Nieeee. Ona tak naprawdę cieszy się każdą minutą mojej nieobecności. Moja obecność ją dusi. Ale czasami też ratuje ją przed śmiercią. To dosyć cienka granica.
DAGMARA
A na panią kto czeka? Pies? Psy są bardzo wdzięczne.
ANNA
Wcale nie mam psa. To była tylko wymówka.
DAGMARA
Czyli?
ANNA
Mieszkam sama.
DAGMARA
Zazdroszczę. To musi być wolność.
ANNA
Czasami jest świetnie. Kiedy mogę się zrelaksować. Położyć się na kanapie z książką i nie przejmować się, że ktoś mi gada nad głową. Chodzić w bieliźnie po domu i jeść to, na co mam ochotę. Ale czasami włączam telewizor, radio i zmywarkę, a nadal słyszę tylko otaczającą mnie okrutną ciszę.
FILIP
Cisza zawsze zwiastuje coś niedobrego.
ANNA
Jest cisza i cisza. Taka, co uspokaja i taka, która ten spokój mąci.
DAGMARA
W moim domu, ale takim prawdziwym, kiedyś, nie w takim teraz, byłoby zawsze gwarno. Dzieci biegałyby pomiędzy meblami, wykrzykując w sobie tylko znanych językach. W kątach i na parapetach wygrzewałyby się zwierzęta. Ktoś grałby na instrumencie, a ktoś inny śpiewał. Z kuchni byłoby słychać postukiwanie garnków czy bulgotanie gotującej się zupy. Dźwięki nie byłyby monotonne i powtarzalne, każdy z nich byłby zaskoczeniem. Dla tych, który je wydają i dla wszystkich wokół.
ANNA
Trudno przywyknąć do ciszy, kiedy całe życie mieszkało się z kimś. Kiedyś uciekałam w góry, żeby się poczuć sobą. Teraz uciekam do centrum miasta, chowam się między ludzi na przejściach dla pieszych, placach, w metrze. Czasem myślę, że chciałabym zaadoptować tego psa, żeby dotrzymywał mi towarzystwa, ale z takim psem trzeba wyjść na spacer, nakarmić go, pobawić się z nim. To jest poważna sprawa taki pies.
DAGMARA
A kot?
ANNA
Koty są wredne. W ogóle się tobą nie przejmują. Czy żyjesz, czy nie żyjesz, byleby miska była pełna.
DAGMARA
Ale są.
ANNA
Ale są.
FILIP
My mamy psa. Taki mały kundelek ze schroniska, biały w brązowe ciapki. Wabi się Balto. Kochany zwierzak.
ANNA
I kto się nim opiekuje?
FILIP
Zwykle ja. Justyna czasem, jak się lepiej czuje, to wyjdzie z nim na spacer. Ale tak na co dzień to ja. Ja na początku nie chciałem psa, bałem się, że nie damy rady dobrze o niego zadbać. Ale teraz mamy już swoją rutynę, nasze stałe trasy, ulubione miejsca na siku. Dzięki temu znam się ze wszystkimi starszymi paniami z naszego osiedla.
DAGMARA
I co on teraz robi, jak cię tak długo nie ma?
FILIP
Pewnie leży w nogach Justyny, zaczepia ją nosem. Nie może zrozumieć, czemu ona nie chce się z nim ganiać. Powinienem częściej z nim wychodzić, ale jak mnie długo nie ma, to potem bardziej się cieszy i idziemy razem na baaaardzo długi spacer.
DAGMARA
Mogłabym przychodzić i go wyprowadzać, kiedy ciebie nie ma.
FILIP
To by nie przeszło. Justyna nie puściłaby Balta z nikim innym.
DAGMARA
Ja umiem się obchodzić z psami. Kiedyś mieliśmy u dziadków takiego owczarka niemieckiego, którym się zawsze opiekowałam, ale zdechł, a dziadkowie powiedzieli, że uciekł, że wybrał wolność i że powinnam to zrozumieć. No więc rozumiałam i żyłam nadzieją, że kiedyś wróci. Dopiero kilka lat później tata powiedział mi, że Franza przejechał samochód.
ANNA
Franz – dlatego że niemiecki?
DAGMARA
Co? Nie. Nie wiem. Chyba chodziło o Franza z „Psów”. Mój dziadek bardzo lubił ten film.
FILIP
Justyna jest bardzo troskliwa. Bardzo się boi o Balta. I nie pozwala nawet naszym znajomym go wyprowadzać. Czuje się za niego odpowiedzialna.
DAGMARA
Moi rodzice nigdy nie chcieli się zgodzić na psa. Mówili, że ja nie będę się nim opiekować i wszelkie obowiązki spadną na nich. Dlatego kiedyś będę miała trzy psy albo pięć. Ale to kiedyś.
Wchodzi pani sprzątająca.
PANI SPRZĄTAJĄCA
A państwo co tu robią? Mieliście klucz?
FILIP
Nie, my byliśmy tu na castingu.
PANI SPRZĄTAJĄCA
Tu nie ma żadnych castingów.
FILIP
No jak to? Przecież byliśmy….
PANI SPRZĄTAJĄCA
Tu nie ma żadnych castingów. To jest centrum konferencyjne. Proszę stąd iść.
FILIP
Ale.
PANI SPRZĄTAJĄCA
Proszę stąd iść.
ANNA
Już idziemy.
FILIP
Nie moglibyśmy jeszcze chwileczkę poczekać? Reżyserka…
ANNA
Idziemy.
FILIP
A co z wynikami? Wie pani, co z wynikami?
Pani sprzątająca kręci głową. Anna, Dagmara i Filip zbierają się niechętnie. Anna, Filip i Dagmara wychodzą. Pani sprzątająca jako reżyserka staje na środku. Światło pada na nią.
Scena piąta – Ona
PANI SPRZĄTAJĄCA JAKO REŻYSERKA
Chciałabym mówić za siebie. O sobie. Szczerze. Bez maski, kostiumu i makijażu scenicznego. Może być nago i bez stroboskopu. Byle tylko powiedzieć, wyrzucić z siebie, wypluć, wyrzygać. Może tylko bez tego nadmiaru synonimów, bo to się wydaje męczące i lekko pretensjonalne. Byle tylko powiedzieć i nieśmiało liczyć na to, że może jakimś cudem znalazłby się taki jeden albo taka jedna, którzy nie wyszliby z Sali, może dlatego, że zapłacili za bilet albo zostali dobrze wychowani i nie zwykli marnować pieniędzy czy też robić z siebie nomen omen spektaklu (jak wiadomo, niektórzy wiedzą, że nie wypada). Albo żal im było niedopitej herbaty czy też niedojedzonego steka (tak bardzo nie chciałabym występować dla ludzi jedzących steki, ale z drugiej strony chyba wszystko jedno). A może podnieśliby oczy znad tego steka. Coś przykułoby ich uwagę. Coś, cokolwiek, szczegół nieznaczący. Coś, co sprawiłoby, że chcieliby zostać jeszcze te pięć minut dłużej. I może właśnie w te pięć minut udałoby mi się wyrazić to, co chcę wyrazić, ale tyle czasu już nie mogę wyrazić. Chciałabym, żeby wysłuchali i nic nie powiedzieli, tylko wysłuchali i wyszli, i może zostawili to w sobie na chwilę, a może od razu zapomnieli. To nieistotne.
Maria Gustowska (ur. 1999) – studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka ogólnopolskiego konkursu „Szukamy polskiego Szekspira”. Jej dramat “Reality (show)” ukazał się w drugim numerze “Feerii”. Czyta i pisze dramaty, inspiruje ją popkultura.
Oliwia Lisek – ilustrator, nigdy nie uczęszczała do szkoły artystycznej. Tworzy ilustracje cyfrowo jak i na papierze. Interesuje się naturą, parapsychologią i sztukami walk. Uwielbia czytać, tworzyć i rozwijać swoje umiejętności. Instagram: @vialiart