Łukasz Kaźmierczak / Łucja Kutting - pięć wierszy
dzień snów o przemocy religijnej
pochód procesyjny zbiera całą ludność która pragnie popatrzeć
przez płot miast tego włącza transmisję internetową obrony
ma charakter rozmowy z hierarchią czapek które otworzą oczy
gdy pokłon otrzymają uprzednio odpowiednio niski
przed ołtarzem stoją dwa krzesła a przecież javier niklas czy jeff
wyraźnie pojęli iż już nie włączam katolickich przynależności do ciała i krwi
handlowych rozróżnień na ryby i mięsa – dwa krzesła puste czekają na obicie w sutanny
sakramentalne podcinanie moszny czyli subincyzycję przemieniam w ryt
depilacji albo łysienia – kończy się mi minoksydyl oraz lata jego stosowalności
modlitwy pozbawiają mnie włosów jak czci – polotu jak i płci
inşallah
dzień snów o przemocy planów
kaki bywa zżółkłe zrazu wydziela zapach złości
kładzie łeb na kark spluwa krytycznym sokiem na
chroniony rogoząb
rzadkie ryby popadają w aminową zgniłość podobnie jak polska progenitura
zamyka głos na przyszłość
słodkowodnie w pustynniejących łęgach
słonowodnie w beztlenowych zatokach
poredukowane kaki turlają się po podstarzałych owocach morza
żeby się żachnąć za to że żadne nie żebrze życia gdyż zbiórkę
witamin zastąpi zimelidyna
dział wegański oraz ichtiwegetariański
odhaczajmy z listy holistyczne przypisy z terapii gestalt
lądują w ciszy
dzień snów o przemocy łączliwej
przemożne milczenie że hej tresowanie do zwykłego spaceru szeptem ścieżką
hej-hej brzmi jak kontrolny certyfikat do kneblowania pośród otoczki wpław:
(raz, dwa, trzy: oddech – odpływ wód płodowych – posocznica po
stokrotne sucze sny z zakopywaniem żywcem)
osłonka ta jak braggadocio opina pokój paragonami bo jeśli drukarka
igłowa nadpisuje doświadczenie w karierze kapitaliścia to na
listopad w czarny piątek przypadnie awans
czarny protest spaja w deszcz masę že až marsz porusza sumienia co
najwyżej w stopach – znaczy to moralne dno i nebudeme ticho
wybrzmiewa krokami z parasolką w więzi
bezsłownie przemożnej z [….. …]
dzień snów o przemocy domowej
kaki o gładkiej skórce każe spojrzeć „jak żyjecie” gdyż to trwanie
na obrzeżach pragi po zajściu w okolice dejvickiej i zmęczenie
czekaniem na autobus w dobie końca
świata a te spory przerywa wysoka częstotliwość szumiastych dronów
bomby niech spadają w drodze nie dla pieszych w widoku na mocno
zmotoryzowany most do osiadłego ufo dorywamy życie zimą w
samochodzie na zaspie wystrzeliwuje w bezpieczny biały tłumik
poprószony lodem
pozostaje przesadzić kwiatki pourywać nierokujące tłuste liście
skompostować skompostnieć na cienko obranej skórce
obce po żżeniu
dobiega trop synaptyczny bądź syntaktyczny
do rozmydlenia w rejonach wyrażalności
lub tego co do pojęcia
wtenczas wkracza włóczykijostwo
dłubie w obcych układa najpodstawowiej
oddycha z ulgą że formułuję
zdania proste ze stu najczęstszych słów
każde dotrzymane i rozpościera mnie na
a jednak mowa ćwiczy mięśnie
jak to dobrze przedrzeźnić o własnych siłach
żec co zastane
zrzec
Łukasz Kaźmierczak / Łucja Kuttig – autorze tomików Kokosty (2018), Agresty (2019) i Orzechnia. Orzechnini – Orzechnica – Orzechniczka (2021). Publikowało w zinach, czasopismach (m.in. w aperiodyku społecznym „Silne” i w „Zadrze”) oraz w antologiach (ostatnio w Dezorientacje. Antologia polskiej literatury queer).
Maksymilian Rogowski – 18-letni uczeń technikum graficznego. Lubi sztukę, malowanie po ścianach i liczbę 26.