Laura Pomianowska – pięć wierszy
Teologia
Państwo Boże jest chmurą a zbawienie transferem
pomyśl dusze liczone w pustych szklankach jak
cienkie odpady światła wymykają się spod palców
programisty w mandorli gdyby znać hasło
można wypuścić je wszystkie zapchałyby oczy patrzącym w niebo
Państwo Boże jest chmurą a zbawienie transferem
co jest drugą stroną świata
myślałam niepewność jest koleiną
patrzenia jak są formy widzenia i bycia widzianym
ale zawsze niepewność
ponad galaktyka i dłonie
wygięta świadomość ku mroźnym
stronom światła
jeszcze pamięta kształt pisma i wie
co to miłość czasem klęczy pod ołtarzem jak upadek komety
co teraz znaczy przepisywać ustępy
biblia to 6,97 megabajta
odkąd żyje na łączach ma ich coraz więcej
śnimy drugą stroną świata strony niepoznane
***
w środku lata oglądałam liczby
było ich więcej i zapychały powietrze
żuki pająki witraże minionego czasu
to bardziej prawdziwe niż traktat
to bardziej prawdziwe niż gaj
być może ballada nie jest właściwą
formą opisu bardziej prawdziwy
jest kolor złamany format galaktyki
upchnięty w barwnych sześcianach
w środku lata oglądałam liczby
a było to czymś więcej niż
kapitulacja metafizyki albo otwarte drzwi
żuki pająki witraże minionego czasu
kolor nie jest techniką zbawienia
zbawienia nie policzysz ze wzoru
niektóre kolory to wiedzą, dlatego są wierszem
***
związać skrawki internetu
to taka proza światła która
chciałaby być poezją jednak nie może ulecieć
chcesz się napić wody
to nie należy do reguł gry
być w środku poezji ale na zewnątrz wiersza
to wymaga wprawy
wyjść poza język, nie wrócić na czas
to wymaga stylu
odstawiasz szklankę i jest w tym jakiś sprzeciw
i jest w tym jakiś świt ale nie jest świtem
wszystko ma rewers, to wymaga wprawy
pojmij to lub pomiń, że owad skrzy się na brzegu
twojej szklanki
czyli wyjść poza język
#Matka_Boska_Okienna
Mario, Matko Boża, przypięłam Cię do ekranu startowego
bo nie pamiętam jak się do Ciebie modlić
przypięłam Cię do ekranu startowego
jesteś małym kafelkiem czułym na dotyk i konwersje
Mario leżysz na dnie oka
przypięłam Cię do ekranu startowego co w tym złego
jesteś tesserą wśród tesser które układa Microsoft lśnisz jak dawniej
jak szklane kubiki Rawenny jak okna
Neuroestetyka
Biały półcień, pudrowe Madonny Rafaela czekają
na pierwszy raz.
Gęstwiną oplotą diody ich skronie,
jakby samego Jezusa konwertowano na kody. Cóż mogą,
wydarte niebu. Pod jarzmem chciwych kłączy aparatur.
Krzywe wiedzą wszystko i obok pisze się nowy Santi,
rodzą się nowe Madonny.
Jesteśmy tylko metaforą – mówią, i w naszych oczach
odchodzą zielonymi łąkami.
Laura Pomianowska (ur. 1997) – studentka historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. Studiowała też dziennikarstwo i medioznawstwo. Autorka tekstów krytycznych o sztuce, publikowanych w dwutygodniku kulturalnym „artPAPIER”, internetowym magazynie grupy MULTImedia, Krytyce.org oraz internetowej wersji czasopisma „Kontakt”. Finalistka 11. edycji Połowu (2016), organizowanego przez Biuro Literackie. Wiersze publikowała w magazynie „Wizje”.
Ilustrację wykonała:
Maria Horowska (ur. 1997) – studentka designu, zakochana w swoim mieście poznanianka. Wielbicielka zakamarków, winkli i fyrtli, szczególnie tych, w których pachnie świeżym pieczywem i niezwykłą kawą. Z pozoru spokojna i poukładana, jednakże w środku islandzki wulkan – uczuć, emocji, opinii i spostrzeżeń. W głowie zawsze zwój niekończących się pomysłów.