Krzysztof Schodowski – pięć wierszy
haj
szukam mężczyzny który lubi sobie spuścić z krzyża onanisty kumpla do zabawy typu
wzajemna masturbacja oral po prostu układ żeby od czasu od czasu sobie pomóc
wyładować napięcie jako blaszak sukcesywnie wytłumiany nie zgrałem wielu
ciał nie zostałem zgrany (naboje wracają z masowo zabijanych statystów
a oni ponownie tępo się uśmiechają) jako straszak kastrowany przez język
niosę w zębach haj śmierć jak wilcze jagody barwi paznokcie po atom
pielęgnuje spoinę
wiele razy wykorzeniano uwielbianego
ojca w dziewięciometrowym pokoju
na szóstym piętrze przewlekle pracującego
*
mówiono: i znów idzie do łóżka by krztusić gardła piskląt pompować pustkę w splot
stary a głupi rozdwojony na różne częstotliwości leżał nieruchomo i szeptał:
moje dzieci są teraz bardziej spocone niż przed spaleniem ciągle muszą gromadzić
pokarm czesać włosy starcom podmywać obumarłe genitalia a gdy czytasz te słowa
będą patrzeć jak odchodzę gasić oburącz cień który staje się w nich silniejszy
od symbolu co rozszczepia w języku jadalne i niejadalne pielęgnuje spoinę
obersturmbannführer
próbowałem okryć tamtą nagość kolejnymi
skórami ale niezupełnie byłem wtedy topielcem
miałem wybór: drewnieć lub napełniać podbrzusza
po brzegi tymczasem on jest mistrzem z niemiec
pielęgnuje pismo gdy obracam się do niego plecami
mówi że mieszka w opuszczonej komorze pamięta
dym który rwał do źrenic całe pokolenia gromadził
po nich włosy buty okulary śpiewając: nie dopuścić
życia do owoców śmierci niech pękają
patriarchat podmiejski
czy odczuć kogoś to tak jakby się go oduczyć w zaległej nocy
w opustoszałym przedziale czasowym mięsko jeszcze się tli
do granic sznurowano ciała kobiet mimo alertu: czarny
piątek ich łona przyniosą żniwa w pyskach niecierpliwe
kutasy ugniatają podbrzusza jak poduszkę przed snem
większa porządkująca
wyobraź sobie że wstyd dostaje barwy głosowej że komentuje
każdy twój zryw z łańcucha wykutego w duchu katolickim i tu trzeba
zapomnieć: dwie dekady temu wchodziliśmy w internet jak w boga
a dziś więdniemy od ilości brudu w mailach literackiego gnoju w gębach
narodu który jest jak rozpędzona alufelga oderwana od większej porządkującej
materii: oto czas który kiedyś będzie ilustrował odcinek – jej groteskowy tor
lotu
Krzysztof Schodowski (ur. 1983) – plastyk, ilustrator, autor wierszy. Laureat Połowu 2017. Mieszka w Warszawie.
Ilustrację wykonał:
Jacek Vasina (ur. 1998) – absolwent I Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, student pierwszego roku School of Form w Poznaniu. Zajmuje się ilustracją, malarstwem i projektowaniem. Instagram: @jacekvasin