
Klaudia Pieszczoch – wiersze
/span>
plankton. sycenie
liście palmy daktylowej zajmują cały widok
ale nigdy nie wypełnią okna
pokrój sytuacji: w najbliższym czasie nie wyprowadzimy się
proporcje między kośćcem a umięśnieniem są dobre
teraz gdy szpachlowanie
rozwieszanie prześcieradeł na wysokich trawach
noszenie w torbie zapasów karmy ≈ grawitacyjne nacieki
rozrastają się
układają w draperie
za rozmową o topnieniu syberii chowasz reisefieber i wzrok
ulepiony z ugorów hektarów błota
o świcie odrastają dna a ręka nie sięgnie dalej
niż do żółtej poręczy
półki ze skrzydłokwiatem
brzegu wodnego materaca na którym dryfujesz
machając rzęskami
próbując nasycać
podobne podobnym. miejsca po
więc lekarstwem czego już nie ma a wie się że było
po wgnieceniach w cukrze alkoholu głosie
tylko się domyślam
na co pomaga mówienie zamsz smar piszczel morwa
(żłobienia w tych słowach: ślady właściwości)
pięć długości basenu lub godzinami przez śnieg i przez chwilę
znów od środka wypełniają cię skały spoiste grunty
częściej rozrzedzają palce
wszystko co na nie nawijasz – czy zapamięta jak woda?
mówisz: skompiluj mnie od nowa
jeszcze noszę w sobie plamy po przedmiotach
butelce z sokiem którą odłożyłam
gdy otoczyli mnie ci co już umieli pić samą wodę
tylko się domyślam
na co lekiem powtarzane do niewidzialności
rozcieńczona do zera pamięć – śladami po jej treści wgłębienia
miejsca
rozciągnięte jak bawełna w łokciach
mlewo
sypie się owies filmowe minuty
co mają sycić na dłużej (w sprasowanych ziarnach drgania ostów po zmierzchu
podpalona suknia)
rozgrzebane odkrywki za tobą:
szczenię odsunięte na bok przerwana sesja Qigong ciągłe usuwanie w zalążku
jedynego dziecka twojej matki
[glina
srebro
bezowocne okna]
pocięte w płatki ziarna powoli nasiąkają
miękną
(co za różnica: kręcenie hula-hop na wąską talię czy praca nad wyplenieniem ojca
ze zbyt głośnych dźwięków)
sypie się owies na ekranie dogasa ogień
w roju czynności robisz zawsze to samo – różnica tkwi w symptomach
szukasz ruchu którym wydobędziesz wszystkie surowce na raz
żonglerka / wschody
długo nic a potem znowu nagłe wyłanianie się refrenów
albo ikry
z płaskiego ściernego tła
kiedy małe pomarańczowe piłki idą do góry przez chwilę widzisz
że chodzi tylko o poruszanie rekwizytami
dla nich samych
zwiększanie liczby powtórzeń
i nie ma nic poza chwytaniem i podrzucaniem
Klaudia Pieszczoch – autorka wierszy, opowiadań oraz przekładów literackich z języka hiszpańskiego. Publikowała w antologiach poetyckich i prozatorskich oraz czasopismach (m.in. Wizje, Fabularie, Kontent, Drobiazgi). Laureatka projektu Połów w Biurze Literackim oraz konkursu na opowiadanie w ramach festiwalu Góry Literatury 2021. Iberystka, mieszka w Warszawie.
Natasza Kornobis (ur. 1998) – studentka communication design. Uwielbia świadome doświadczanie świata. Intryguje ją człowiek i natura. W wolnym czasie śpiewa, gra na ukulele, tańczy i maluje. Pełna skrajnych emocji. Fascynuje ją film, muzyka i malarstwo. W nocy w środku lasu, przy blasku księżyca czuje się jak ryba w wodzie. Instagram: @moonllady_