Karolina Kułakowska – cztery wiersze

Ilustrowała: Lula Sarnia

Karolina Kułakowska – cztery wiersze

19. 

Karolowi Samselowi

Wpadamy do szopki, jak do własnego kotła po drugiej stronie stawu. Dziubek Mona Lisy

prawdę ci powie, zaprawdę, powiadam ci. Romantycznie, ale po mojemu. Dostrzegam

szarość na twarzy, która zasłoną ukrywa noc zakupów w małym mieście. Stonowany fiolet

 

klasycznie uwypukla wszystkie reliefy. Wpadamy do szopki, mężczyzna ma aktywny chód

i sztywny kołnierz. Przenikliwy wzrok Yves Saint Laurenta, uśmiech słodki jak lukrecja.

Pachnie kardamonem i zwietrzałą lilią, choć nie ma ich w piramidzie finansowej.

 

Kołacz, a będą otwarte zmysły i smaki słowa. Czekolady ułożone pod kątem prostym.

Wpadamy do szopki by zasadzić drzewo życia wpisane w okrąg o średnicy dzieciństwa.

 

20. 

Mówiłeś do mnie tłusta świnio na przerwie, gdy omawialiśmy kręgowce. W budynku

z grubymi ścianami zdanie było głośniejsze, odbiło się zgniłymi jajami w ustach. Apetyt

 

odszedł w siną skórę i skrzywione lustro. Było słodko, jak przed pokazem Chanel na fashion

week. Mówiłeś do mnie tłusta świnio, a ja wolałabym już usłyszeć pantofelku, bo jest milszy

 

od ciebie, skurwysynie, bo daje nadzieję na Kopciuszka lub happy end w stożkowych

stanikach Gaultiera.

 

21. 

Koszula w kratę Mondriana na pamiątkę studiów, tak, to również forma sztuki, głównie

konceptualnej. W głowie jednak zwoje i przyjemne fałdki. Kostka Rubika odśpiewała:

mówiliście do mnie językami rodziców, a nie aniołów, rozpierdalaliście system

 

w aksamitnych rękawiczkach. Nie byłam zbyt naga, nawet gdy schudłam parę kilo

a skóra była cienka czy dziecięca. Kostka Rubika wykrzyczała: po trupach do celu, byle były

piękne i smukłe, jak kobiety z kneblami na ustach.

 

22. 

Wielki Piątek przychodzi wraz z Madonną – Nothing really matters od dwudziestu lat. Tańczę

geometrycznie ramionami na chłodnej podstawie, jakieś ciało czy duch zamieszkały między

nami. Czerwień z czernią podają sobie ręce na znak pokoju.

 

To ten kontrast podchwycili ci od Crystal Noir, on jest jak borderline, nie wiesz, czym dzisiaj

ułoży się w przestrzeni. Wpychasz imbir z górnej nuty tam, gdzie boli i piecze.

 

Nasza energia krąży w kryształach ezo Grażyn.

 

Karolina Kułakowska (ur. 1985) – poetka, malarka, ostatnio również prozaiczka. W 2011 roku obroniła dyplom z malarstwa u prof. Lecha Kołodziejczyka na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Autorka arkusza poetyckiego Sztaluga w oknie (2007) oraz dwóch książek poetyckich: Puste muzea (2013) oraz Drugie cesarstwo (2017). Laureatka nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny za najlepszy debiut poetycki (2014). Zrealizowała cykle malarskie: ŻywiołyPory rokuAutoportrety. Mieszka w Rachowicach pod Gliwicami.

Ilustrację wykonała:

Lula Sarnia – poetka, autorka tekstów piosenek i projektantka grafiki. Lubi audiowizualizacje i sztukę plakatu. Miłośniczka drzew, jednośladów, herbaty jaśminowej, filmów z lat 90. oraz muzyki w stylu grunge, jazz i world music. Wyróżniana i nagradzana w konkursach literackich, między innymi OKP „Refleksy” oraz KJW im. Pawła Bartłomieja Greca. Finalistka Połowu (2018). Publikowała między innymi w: „Pomostach”, „Interze”, „Szafie”, „2Miesięczniku”, „Helikopterze”, „Migotaniach”, „Wytrychu” czy „Ósmym Arkuszu Odry”. Ciągle zastanawia się, jak wygląda las widziany sarnimi oczami.