Jarek Westermark – pięć wierszy

Ilustrowała: Anna Grochowiak

Jarek Westermark – pięć wierszy

 

ballada o fajnym księdzu

był sobie pewien fajny ksiądz

ksiądz był naprawdę fajny

 

pytali go: co mamy pić?

mówił: co chcecie albo nic

 

co mamy żreć? mówił: co bądź

to był naprawdę fajny ksiądz

 

na swej gitarze lubił grać

czasem przeklinał „kurka mać”

 

nie zgwałcił nas ni jeden raz

nie to mu było w głowie

 

po prostu: super fajny ksiądz

po ludzku spoko człowiek

 

halo halo

sex-telefon nie umarł z końcem tysiąclecia.

dziewczyny mają teraz po pięćdziesiąt lat

dorosły w słuchawce

 

klienci nie dzwonią, bo nikt nie pamięta

starych dobrych numerów prócz telegazety

 

głosy zastygły jak miejskie legendy

uwolnij je, wypowiedz imiona trzy razy

przed lustrem

 

ciuciubabka

mówiliśmy: zabijcie nas, myśląc: nie zabijajcie

prosiliśmy: okradnijcie, kurczowo ściskając co nasze

 

walczyliśmy już o miejsce, o honor, o wszystko

nadstawiliśmy co drugie lico, licząc przewiny

winowajców wieszaliśmy, mówiąc: pomagamy

pomagaliśmy, mówiąc: takich to na odstrzał

 

budowaliśmy domy i gryźliśmy gruzy

siedzieliśmy pod krzyżem, a na rozstaniu dróg

puszczaliśmy fajerwerki dla świętego spokoju

 

teraz nie mamy już zdania

próżno nas szukać pomiędzy wierszami

jesteśmy w kropce.

 

masochizm masy

cały dzień grzecznie na pastwisku żarłem gruz

dla ciebie, pastw się teraz, gól na gałę pod włos

rżnij mi oporne włosy warkotem ostrza

złożysz na nich gromowładny łeb oblubienico

 

złożyłem nadzieje na naszą wspólną przyszłość

wybierz mi jajka ze spodni, tłucz o kant patelni

skub mnie z piórek, pakuj drób do dzioba,

skorupki nasiąkły drobiem

 

przerobiłem dla ciebie trawę w mleko

ściskaj mi galaretę aż popłynie tłuszcz z cukrem

pocieknie co miałem najlepszego, umiłowana

zjadłszy moje cielęta dój mnie do dna DNA

 

lebensraum

preantropocentryczna preapokalipsa

nieumarli nie kroczą znów po ziemi

bo nie zdążyli umrzeć nie żyjąc, a beton na budynki

nie obrócił się jeszcze z prochu w betoniarce

 

książki skrzypią w zalążkach nasion

węgiel wzrasta jak suflet

 

brakuje pojęć na plecenie siatki

łapanie sylab w związki rządu i celu

więc przenikają swobodne skojarzenia

bez lęku, nie znają człowieka

 

wszystkie martwe zwierzęta

mieszczą się jeszcze na ścianach jaskini

a zagrożony jest tylko nasz gatunek

lekko na duszy – jesteśmy nieodpowiedzialni

 

bardzo dużo stworzenia między stworzeniami

łupany kamień można cisnąć w eter

i nie trafić nikogo prawie na sto procent

 

a spotkawszy przypadkiem zbieracza-myśliwego

snuć niewinne plany miast na tysiąc osób

i utwardzanych ulic. Przeczucie winy

dochodzi pod węglem

 

Jarek Westermark (ur. 1985) – debiutował w 2016 roku zbiorem „Opowiadania, które napisałem” (Nisza). Tłumaczy powieści, pisze opowiadania, wiersze i piosenki. Publikował m.in. w „Piśmie”, „Znaku”, „Przekroju”, „Elewatorze” i „Wizjach”. Lubi grać na harmonijce i malować figurki. W 2021 roku nakładem wydawnictwa Nisza ukazał się jego drugi zbiór – „10 opowiadań na krzyż”.

Anna Grochowiak (ur. 1993) – studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Pracę magisterską zamierza napisać o poezji. Miłośniczka wszystkich zwierząt. Interesuje się przede wszystkim kinem; rysowanie i (szczególnie) malowanie to zaniedbane hobby, do którego bardzo chce wrócić.