Jan Škrob
4-2-3-1
moja scena to napisy na ścianach
polityka miłość i futbol
zaciśnij zęby piłka jest po twojej stronie osiedla
wiem, że przepuściłem już parę bramek
ale zawsze z szacunkiem
mieć ostatnie słowo to zawsze ciężar
wolę otwarte zakończenia
w szatni modlę się jak hiob
święcę wiosnę która jeszcze nie nadeszła
kolejny dzień frytki z keczupem polityka miłość
potrzeba wyrwania się z kontekstu
ambicji planów bankietów
tęsknota za przekroczeniem cienia
chcę całować się z tobą w gałęziach
machiny wojennej
pod czarną tęczą
zmienić się w delikatne światła które masz w sobie
twoje melodie równoległe
budzimy się i znowu zasypiamy nad ranem
z cytrą pod głową
piłka jest po twojej stronie łóżka
dotykać się stopami na zielonym prześcieradle
liczyć czas zaciśnij zęby zadzwoni budzik
w ponczu wybierasz się na pustynię
moja scena to
kroki na pierwszym śniegu
polityka miłość
przypadkowe interwencje artystyczne
w kościołach pociągi z hasłami
moja scena to
twoje półotwarte usta
w półmroku
mimo że nie wiem co mówię
mocno w tym tkwię
z widelcem w kieszeni na piersi stoję w kolejce
po piwo i kiełbasę tak proszę dziękuję
chcę poczuć twoje tętno obronić karnego
podstawiasz mi lustro
przyciskam twarz do tafli jak whitman
na to właśnie czekałem
uwertura ballonné rożny
ja też mam w sobie coś z wilkołaka
przechylasz głowę przechodzę w sprint
między czołgi tak
proszę dziękuję istnieję
solnisko
a kiedy będą chcieli poznać
nasze imiona
powiedz nielegalni
migranci
miasto położone na górze
nie może pozostać w ukryciu
nie możemy
się zgubić
ja jako chorąży
za torami jest las mówisz że się cieszysz
przechylam głowę cały w czerni
oparty o dwa drzewa w powietrzu czuję pszczoły
dziewannę imbir asfalt
twoje ciało dotknie mojego odcisk koloru czarnego
namiętność
jako chorąży nigdy
nie będę dość dobry cały w czerni
moja chorągiew niezdecydowanie rozpostarta
cała w czerni niczym noc pod ziemią
rozmowy o miłości w półśnie
jeszcze pół kilometra a moja chorągiew
będzie powiewać na wieży ciśnień
wejdziemy tam razem jeszcze dziś w nocy
mówisz że się cieszysz że jako chorąży nigdy
nie będę dość dobry nigdy nie będę
umiał skandować haseł nigdy
niebo pomalowane pędzlem asfaltem
sygnały dymne tęsknota raz dwa
trzy ruch w kole jeden dwa trzy
przełamać limity
ale wszystkie
kolejny dzień z racą w plecaku
spotykam cię na demonstracji przeciwko biowładzy
łapiesz za mój płaszcz mówisz że się cieszysz
ja cały w czerni czuję pod nogami
pociągi podziemne jako chorąży
nigdy nie będę dość dobry dobry jako
nauczyciel duchowy nigdy
nie będę dość jednoznaczny nigdy
moja chorągiew to zniekształcone wspomnienie
mówisz że się cieszysz łapiesz za mój płaszcz
tolkien zarządca wieży ciśnień czeka na sygnał
jako chorąży nigdy nie będę
dość ja jako geodeta nigdy
nie będę dość ostry
w żelazie rozmowy o rzeczach ostatnich
muzyka marszowa moja chorągiew obsypana
białymi piórkami
niebo pomalowane asfaltem pędzlem
zadumane spojrzenie wiatr jeden dwa
trzy weź rozbieg jeden dwa trzy
niczego się nie bój
wiem co robię
za czarną mgłą
rysuje się zarys słońca
łapiesz mnie za rękę mówisz że się cieszysz
modlimy się miłość wolność
solidarność sprawiedliwość w okamgnieniu
z miasta robi się labirynt
żołnierze wyważają drzwi domów w dzielnicy portowej
szukają nas wszystkich
warczą jak wilki poruszają się w kręgu
cały w czerni podnoszę do ust
kubek asfaltu
jako chorąży nigdy nie będę
dość dobry jako terrorysta
nigdy nie będę dość wiarygodny nigdy
moja chorągiew cała w czerni to odpowiedź
ale pytanie jeszcze ślizga się na powierzchni jeszcze
pół kilometra i rozdźwięczą się syreny
Jan Škrob (ur. 1988) – poeta, tłumacz. Wydał zbiory wierszy Pod dlažbou (2016, EMAN) oraz Reál (2018, Malvern). Był nominowany do nagrody DILIA Litera dla literackiego odkrycia roku (2017) oraz Nagrody Jiříego Ortena (2019). W 2018 roku został laureatem czesko-niemieckiej nagrody literackiej Dresden Lyrikpreis. Jego wiersze były tłumaczone na angielski, francuski, niemiecki, polski, niderlandzki i litewski. Jest członkiem stowarzyszenia pisarzy Asociace Spisovatelů.
Zofia Bałdyga – autorka książek poetyckich Passe-partout (Warszawa 2006), Współgłoski (Nowa Ruda 2010) oraz Kto kupi tak małe kraje (Warszawa 2017). Absolwentka Instytutu Slawistyki Zachodniej i Południowej UW. Tłumaczka najnowszej poezji czeskiej i słowackiej. Mieszka w Pradze.
Aleksandra Stachowicz – studentka trzeciego roku communication design w Poznaniu. Tworzy kolaże, w których lubi łączyć prostotę z wielowymiarowością przekazu. Ciekawi ją psychologia, muzyka oraz wszystko to, co dotyczy doświadczania i emocji. W wolnych chwilach trenuje, uprawia jogę i pisze krótkie teksty. Instagram: @st.aleksandra.collage