Logo Tlenu Literackiego

Występujący

w stanie wolnym

w powietrzu

Ilustracja do tekstu
Ilustracja: Jagoda Jaworska

Ewa Jarocka – cztery wiersze

można się uczyć ode mnie złych rzeczy

moja szósta skóra wydaje się być wzorem
do naśladowania. trzeba mnie naśladować,
umiem transformować ból we łzy i dalsze życie.

żyję więc z szóstą skórą na grzbiecie,
ale nie jestem wężem ani kameleonem.
zawsze marzyłam, by być jak kot, mieć życie
po życiu, jakbym wzięła się co najmniej z jajka.

może istoty z jajek są w stanie wydeptać
dla siebie kocie ścieżki? a przynajmniej
wcielenia skóry, która jest ideałem jak bóg.

nie wiem tego, bo może jestem
tunelowa. widzę tylko:
– swoją skórę,
która przemienia się i jest
autorytetem,
– autorytet, który szósty raz oszukał świat,
– oszustwo, które też jest pożyteczne, przecież
nie zrzucę skóry siódmy raz, by pokazać ludziom

serce.

czasem wolałabym przestać być wzorem,
stać się aplą błękitu lub ochry. byłabym
wtedy istotą z innego ciała, ciała
pękniętego na pół jak skorupka. miałabym
kocie ścieżki i jedno życie w skórze,
która by się opamiętała i też pękła na pół,
pokazując ludziom we wnętrzu jajka

serce.

cień

urodziłam się i od razu miałam na imię
ewa, bo mama dziewięć miesięcy myślała,
że tak mnie nazwie. tata nie miał nic przeciwko,
jakby przez całą ciążę siedział w jej głowie. może
siedział, już wtedy mnie przewijał i mówił:
ewo. i: chcę, byś w przyszłości skończyła studia
we francji, została scenografką.

pamiętam, jak mama zostawiła mnie z nim
samą, miałam wtedy pięć lat. ona pojechała
na pogrzeb i wróciła z niego z dziadkiem w głowie,
już nigdy nie podała mi pokarmu, a gdy się do mnie zwracała,
mówiła: mietku. nie wiem, dlaczego, bo to jednak był
jej tata, nie ja. z nim też chodziła w ciąży? siedem miesięcy,
bo urodził się wcześniej, żeby nas straszyć? jednak
wyobrażałam sobie, że mama mnie kocha. nigdy

mnie nie kochała. gdy miała wybierać,
wybierała brata, którego też urodziła. bartek był
bardziej podobny do dziadka, może dlatego tata odszedł?
nie chciał być mietkiem, a wszyscy wokół nim byli,
jakby mama była w permanentnej ciąży, chciała
karmić i przewijać trudne wspomnienia.

dekadę temu zrobiłam scenografię do swojego życia.
zaprojektowałam sobie dom i pracę, uniezależniłam się
i odkryłam, że z dziadkiem w głowie nie dam rady
być zależna, bo czasem niezależność to zależność.
teraz chadzam po balustradzie na balkonie i marzę,
że skoro spełniłam marzenie taty, on nie odszedł,
tylko urodził mnie drugi raz. dla mamy.

ja też chodziłam do teatru

staliśmy z ojcem w foyer i on mówił.
przede wszystkim on mówił, lubił być
słuchany, a ja jestem dobrą słuchaczką.
nauczyłam się tego przy nim, nigdy
gęba mu się nie zamykała. opowiadał
mi świat, jak chodził z dwoma laskami
do łóżka i że nie będzie ruchał własnej córki.

przez chwilę czułam, że nie mogę być jego
krewną, ale byłam nią. marzyłam, że zaraz
podejdzie do nas jakiś starszy aktor
i wyrwie mnie z zamyślenia, zaprowadzi
do swojego domu i tam będziemy ojcem i córką.
nic takiego się jednak nigdy nie stało,
a ja musiałam wrócić z ojcem do domu.

meszka

zagryzłam muchę,
bo chciała dostać się
do mojego wnętrza.
połamałam ząb na jej
skrzydłach, ale ocaliłam
siebie i swój świat,
w którym trwam.

mówią mi: trwaj
w sobie. jakbym potrafiła
żyć. nie żyję, wpierdalam
muchy. jedną, bo chciała
mnie dostać, drugą,
bo jest druga, nie pierwsza.

nie wiem teraz,
jak trwać i chyba napiszę
sobie zakończenie:
nazwisko mojego zęba.
postawię mu pomnik
i będę biła pokłony nazwisku.
jeden raz, bo chcę, drugi raz,
żeby nie ukłonić się tylko
raz, żeby było wiele razy.

pomnik też kiedyś zagryzę
i popiję piwem. mój środek
poczuje wdzięczność, będzie
trwał, może zacznie żyć?
nie zagryzie ani jednej muchy.
nie będzie się kłaniał.
będzie jarocki.

Ewa Jarocka – autorka czterech książek poetyckich i trzech prozatorskich. Ostatnio wydała tom „zapalmy moją krew” (Łódź, 2022). Jej debiutancka książka poetycka została nagrodzona na XIII Festiwalu Złoty Środek Poezji w Kutnie, „cienie piszczących psów” (Łódź, 2020) były nominowane do Nagrody Literackiej Gdynia 2021 w kategorii poezja, a powieść „Skończyło się na całowaniu” (Ligota Mała-Dùn Èideann, 2021) jest nominowana do NLG 2022 w kategorii proza. Jest stypendystką Prezydenta Wrocławia w dziedzinie literatury.

Jagoda Jaworska – urodzona 24 czerwca 1997 roku w Świeciu. Absolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dyplom zrealizowany w Katedrze Grafiki UMK na Wydziale Sztuk Pięknych. Specjalność Grafika Warsztatowa, pracownia Wypukłodruku prowadzona przez prof. Marka Basiula dra hab. oraz dra hab. Michała Rygielskiego prof. UMK. Wśród osiągnięć dwie wystawy indywidualne oraz udział w dwudziestu ośmiu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. W roku 2021 stypendystka Miasta Świecie, Miasta Toruń oraz Ministra Edukacji i Nauki za znaczące osiągnięcia artystyczne. Interesuje się wszelkimi technikami graficznymi, w czasie studiów tworzyła głównie w technikach linorytu oraz drzeworytu, a także zajmowała się zagadnieniami z zakresu grafiki projektowej, w szczególności ilustracjami książkowymi.