ma dłuższe czarne włosy, które nosi spięte w koczek
Linienie oznacza w biologii pozbycie się starej powłoki ciała (naskórka, kutykuli), najczęściej, aby umożliwić dalszy wzrost zwierzęcia; linieję, żeby znów znaleźć cię pod skórą. Po pozbyciu się skóry następuje strata wzroku, zazwyczaj trwa mniej więcej około czternastu dni. Starą warstwą wypełniam przestrzeń od krtani do przednich zębów, nie połykam, dopóki odruch nie zmusi mnie do przełknięcia.
przebudzenie poza próżnią strachu
potrzeba ucieczki nieobrócona w rzeź kiedy
włosy obok włosów to tylko przekład
skóry uduszonej żywcem
na wycięty wydech
rozdział dzieci adoptowane
kiedyś wykluczysz się z naszego plemienia
uciekniesz od
należeć do
zrozumiem ale nie będę chcieć
złamanie otwarte adaptuje się tylko
jeśli wyjdziesz mu naprzeciw i zaszeptasz
że da się połączyć wszystkie wejścia
potrafię pokazać kropkę która
robi z ciebie koniec za zdaniem
wybuchającym pod językiem
to co głośne
ucichnie kiedy to opuścisz
naruszony negatyw
w aż za bardzo osobistych historiach przypomina
że ona to szept między mięsem a skórą
obsesja ukryta za
wszystkimi dalszymi ty
długa ekspozycja
rozszerza źrenice
resztą trzasków wzywałabym twoje imię kodem morse’a
i żywiła nadzieję że jako dziecko nauczyłaś się nadawać szyfrem
język mnie nas tych co ich boli
dotyk mówienie i pokazywanie
intymność mierzona w skali richtera
surowo rozciąga granice języka
kiedy wymawiasz imię
słowa kluczowe ograniczone do emma kausc
u podstaw pokazać kto wymiotował krwią
aby móc dalej żyć w słowach przed słowami
gdzie odmawia się piekieł
chcę umieć przeżyć
tak po prostu tak po prostu przeżyć
otworzyć wieczną zmarzlinę i zaszeptać
zakrzyknąć w sekundach
godziny które spędziłam w przedziałku włosów
pozwolisz im wypaść jak wszystkim swoim alter ego
boisz się własnych kości
mówiłabym do nich językiem migowym
nie pozwoliłabym zimnej wodzie
uderzać w struny głosowe
czekam na dzień kiedy będę mogła odejść
wywinąć się uciec powiedzieć że to nie dla mnie
a kiedy wreszcie nadejdzie
przepuszczę go
masz zbyt wiele blizn które chciałabyś wypełnić
odrąbać mięso
jakbyś wyrosła ze ścian
jak dzieciaki z ubranek
zbyt szybko
smakowałam językiem
wbiłam ci zęby w mięso
wokół korzeni powstały wrażliwe miejsca
siniaki bolą
przełożyła Zofia Bałdyga
Emma Kausc (ur. 1998) – studiowała komparatystykę literacką na King’s College London. W 2017 roku wydała debiutancką książkę poetycką Cykly (Cykle), za którą otrzymała nominację do Nagrody Jiříego Ortena, przyznawanej autorom do trzydziestego roku życia. Wiersze i prozę publikowała w czeskich i słowackich pismach literackich („Host”, „A2”, „Vertigo”, „Ravt”), a także w międzynarodowej antologii queer Stýkání (2018). Jest członkinią czeskiego Stowarzyszenia Pisarzy (Asociace spisovatelů). W Polsce jej wiersze w tłumaczeniu Zofii Bałdygi ukazały się w „Małym Formacie” i „Kontencie”.
Zofia Bałdyga – autorka książek poetyckich Passe-partout (Warszawa 2006), Współgłoski (Nowa Ruda 2010) oraz Kto kupi tak małe kraje (Warszawa 2017). Absolwentka Instytutu Slawistyki Zachodniej i Południowej UW. Tłumaczka najnowszej poezji czeskiej i słowackiej. Mieszka w Pradze.
Joanna Wojciechowska (ur. 1979) – dzieciństwo spędziła na Dolnym Śląsku. Później wielokrotnie przenosiła się z miasta do miasta – od Opola przez Poznań, Kopenhagę, aż po malowniczą, duńską wieś Hellested, w której obecnie mieszka wraz z rodziną. Dotychczasowe życie spędziła na walizkach, przez co nie czuje się przywiązana do konkretnego miejsca. Skończyła wychowanie plastyczne na Uniwersytecie Opolskim oraz rzeźbę na poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Obecnie zajmuje się rzeźbą, ceramiką, rysunkiem oraz malarstwem. Zdarza jej się też coś napisać.