Emma Kausc – jeden poemat

Ilustrowała: Joanna Wojciechowska

ma dłuższe czarne włosy, które nosi spięte w koczek

Linienie oznacza w biologii pozbycie się starej powłoki ciała (naskórka, kutykuli), najczęściej, aby umożliwić dalszy wzrost zwierzęcia; linieję, żeby znów znaleźć cię pod skórą. Po pozbyciu się skóry następuje strata wzroku, zazwyczaj trwa mniej więcej około czternastu dni. Starą warstwą wypełniam przestrzeń od krtani do przednich zębów, nie połykam, dopóki odruch nie zmusi mnie do przełknięcia.

 

przebudzenie poza próżnią strachu

potrzeba ucieczki nieobrócona w rzeź kiedy

włosy obok włosów to tylko przekład

skóry uduszonej żywcem

na wycięty wydech

 

rozdział dzieci adoptowane

kiedyś wykluczysz się z naszego plemienia

uciekniesz od

należeć do

zrozumiem ale nie będę chcieć

złamanie otwarte adaptuje się tylko

jeśli wyjdziesz mu naprzeciw i zaszeptasz

że da się połączyć wszystkie wejścia

 

potrafię pokazać kropkę która

robi z ciebie koniec za zdaniem

wybuchającym pod językiem

 

to co głośne

ucichnie kiedy to opuścisz

naruszony negatyw

w aż za bardzo osobistych historiach przypomina

że ona to szept między mięsem a skórą

obsesja ukryta za

wszystkimi dalszymi ty

długa ekspozycja

rozszerza źrenice

 

resztą trzasków wzywałabym twoje imię kodem morse’a

i żywiła nadzieję że jako dziecko nauczyłaś się nadawać szyfrem

język mnie nas tych co ich boli

dotyk mówienie i pokazywanie

 

intymność mierzona w skali richtera

surowo rozciąga granice języka

kiedy wymawiasz imię

słowa kluczowe ograniczone do emma kausc

u podstaw pokazać kto wymiotował krwią

aby móc dalej żyć w słowach przed słowami

gdzie odmawia się piekieł

 

chcę umieć przeżyć

tak po prostu tak po prostu przeżyć

otworzyć wieczną zmarzlinę i zaszeptać

zakrzyknąć w sekundach

godziny które spędziłam w przedziałku włosów

pozwolisz im wypaść jak wszystkim swoim alter ego

boisz się własnych kości

mówiłabym do nich językiem migowym

nie pozwoliłabym zimnej wodzie

uderzać w struny głosowe

 

czekam na dzień kiedy będę mogła odejść

wywinąć się uciec powiedzieć że to nie dla mnie

a kiedy wreszcie nadejdzie

przepuszczę go

masz zbyt wiele blizn które chciałabyś wypełnić

odrąbać mięso

jakbyś wyrosła ze ścian

jak dzieciaki z ubranek

zbyt szybko

 

smakowałam językiem

wbiłam ci zęby w mięso

wokół korzeni powstały wrażliwe miejsca

siniaki bolą

 

przełożyła Zofia Bałdyga

 

Emma Kausc (ur. 1998) – studiowała komparatystykę literacką na King’s College London. W 2017 roku wydała debiutancką książkę poetycką Cykly (Cykle), za którą otrzymała nominację do Nagrody Jiříego Ortena, przyznawanej autorom do trzydziestego roku życia. Wiersze i prozę publikowała w czeskich i słowackich pismach literackich („Host”, „A2”, „Vertigo”, „Ravt”), a także w międzynarodowej antologii queer Stýkání (2018). Jest członkinią czeskiego Stowarzyszenia Pisarzy (Asociace spisovatelů). W Polsce jej wiersze w tłumaczeniu Zofii Bałdygi ukazały się w „Małym Formacie” i „Kontencie”.

Zofia Bałdyga – autorka książek poetyckich Passe-partout (Warszawa 2006), Współgłoski (Nowa Ruda 2010) oraz Kto kupi tak małe kraje (Warszawa 2017). Absolwentka Instytutu Slawistyki Zachodniej i Południowej UW. Tłumaczka najnowszej poezji czeskiej i słowackiej. Mieszka w Pradze.

Joanna Wojciechowska (ur. 1979) – dzieciństwo spędziła na Dolnym Śląsku. Później wielokrotnie przenosiła się z miasta do miasta – od Opola przez Poznań, Kopenhagę, aż po malowniczą, duńską wieś Hellested, w której obecnie mieszka wraz z rodziną. Dotychczasowe życie spędziła na walizkach, przez co nie czuje się przywiązana do konkretnego miejsca. Skończyła wychowanie plastyczne na Uniwersytecie Opolskim oraz rzeźbę na poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Obecnie zajmuje się rzeźbą, ceramiką, rysunkiem oraz malarstwem. Zdarza jej się też coś napisać.