Logo Tlenu Literackiego

Występujący

w stanie wolnym

w powietrzu

Ilustracja do tekstu
Ilustracja: Oliwia Lisek

Błażej Tomaszewski – pięć wierszy

splot palców

wzrok usypia czujność więc zamykam oczy
porastam nagrobkami przy tym co zostało
i z ciebie i ze mnie

spadkodawczyni

nie ma już pyłu
wymię ojca po gruzach synagogi
ducha nie było nigdy święto pasji nieistotności

gwiazda królów jątrzy oblazłe mchem serca

chyba coś ci obiecałam kiedy jeszcze byłaś wyspą
zawiodłam wszystko i zniszczyłam
oto hostia z mojej błony dziewiczej wyrwana transseksualistce

a z drzewa wciąż lecą ciernie

 

szyny

stukot czy stupor ruchomych drzew obrazów w okularze
obrazów fangora ich uporu stali spod maszyn spod maski
spod warstw

stacje gwizdy ludzie jak spod bata jak batutą rozedrgani przez grafika
wektory przez okno świat rastrowy twardych pikseli znad trzasku żarówek

regio ic ic regio in regio doloroso

dokąd tak pędzisz dokąd tak gnasz dziewczynko?

 

pluton nigdy nie będzie już planetą

po seksie opowiadasz mi o astrofizyce że wszechświat się rozszerza
(choć mój się kurczy do rozmiaru ziarna kawy którą mi zaparzyłeś)
patrzysz jak plączę się w splątanych włosach i masuję twój tors
perorujesz o samotności plutona bo nigdy nie będzie już planetą
nudzę się

każesz mi spojrzeć przez teleskop i znaleźć plutoniczny lęk
nagle rozwarstwiam się wciągnięta przez mętny okular
teraz ja będę kosmosem powstałym bez przyczyny
cumulusy ślimaczą się po niebie

rozgniatam się rozwałkowuję zwiększam objętość rozszerzam
połknij mnie swoim teleskopem zamknij alchemią w kolbie
pozwól mi wyrosnąć jak człowieczek z niemieckich dramatów
aż powstanę jako ja

po seksie opowiadasz mi że krzywizna pierścieni saturna
rzucasz kłak rozważań o istocie wszechświata

w kosmosie jestem plutonem

 

barok

zgodnie z obietnicą proroka czuję pieczenie w kroku
po roku walki ze sobą o siebie na pustyni skóry w spiekocie wieku

spędzam beztlenne noce w komorze zmysłowej zachłanności
i ta zwierzęca woń
piżmowa zapowiedź końca

welon z pięści i wyłom w sercu – przyjaciele spod celi
opowiadam im o czasach kiedy życie było spadkiem

her hans żuje mnie jak słowa niemieckiej przysięgi

 

wita

a może by tak umrzeć na krzyżu
przeżegnać się patrząc w cztery strony świata i umrzeć za polskę i
ciebie i siebie ziarna w chlebie chmury na niebie i krety w glebie?

krwawić z krocza i boku i skroni i czoła i z oczu
dać się dziobać krukom i wronom i orłom i sępom

a może by tak umrzeć za pamięć na pamięć i z niepamięci
zostać chrystusem bez płci płcią bez ciała i tylko krwawić
zamienić się w mięso nasączone posoką i broczyć i broczyć

a może by tak umierać każdego dnia za pięści i słowa za ślinę i zęby
za głowę i sowę która wylatuje za późno i nie wraca do gniazda

Błażej Tomaszewski – rocznik 1993, pisywał tu i ówdzie. Mieszka w Toruniu.

Oliwia Lisek  – ilustrator, nigdy nie uczęszczała do szkoły artystycznej. Tworzy ilustracje cyfrowo jak i na papierze. Interesuje się naturą, parapsychologią i sztukami walk. Uwielbia czytać, tworzyć i rozwijać swoje umiejętności. Instagram: @vialiart