
Bartosz Niewart – pięć wierszy
cafe teraz
czwartek niezapisany jak środa
wycofany saksofonista z trudem się przebija z tym natrętnym bez słów
skąd mam wiedzieć bez jakich
jego wyobraźnia przyjmuje swoich
nie wejdziesz z innego klucza
czy erotyczny szept wystarczy
tylu niekochanków
od kiedy złamali moje szyfry wierzę ludziom
w obcym mieście gdy rozumiałem tylko jedno słowo
oni używali właśnie tego słowa
to co oczywiste wydaje się łatwe
nieprawda
z niego też żaden przewodnik
powtarza w kółko prosto prosto
. . .
publiczność umarła a my potrzebujemy ruchu
zderzamy się głowami
pełno tu strachu a my się śmiejemy
nad ranem wymięty saksofonista piłuje ten sam motyw
dzikie latarnie obsiadły brzegi stawu
upadłe latarnie świecą dalej
ślepe latarnie szukają
stawy obrodziły alejkami
zapominalska zostawiła na moim ramieniu włos
umieramy jak haczyki w rybach
cafe amore I
saksofonista zaczyna od frazy
byliśmy kochankami pozostaniemy kochankami
nie mów że na zawsze
drzwi mogą być wszędzie
sekundy przypominają koraliki rozsypane na rozkołysanej posadzce
szukają kontaktu
jesteśmy przedmiotami przechodzimy z rąk do rąk
nawet niepotrzebni nie mogą odejść
czy wymierające gatunki wymieniają się twarzami
z gatunkami które są w drodze
nie przesadzaj z tą wolą przetrwania
żaden twój ruch niczego nie zmieni
bądź namiętny ale nie całuj
cafe nicość
na zewnątrz słychać okrzyki
jak długo mamy czekać dlaczego nikogo tam nie ma
publiczność jak publiczność
nie wyczuwa że język właśnie zawodzi
brak tematu łączy się z biegłością w drążeniu tematu
na stary dylemat dlaczego istnieje coś a nie nic
niech raczej odpowie nic
tymczasem w plotkarskiej nomenklaturze
wciąż fragment jest większy od całości
w czyichś ramionach nie szuka się ironii
bądź tajemniczy nie dzwoń
bądź tajemnicza nie odbieraj telefonu
cafe amore III
obok mnie usiadła
chce być słuchana
i chce rozmawiać z kimś takim jak ja
cierpi na moją nieusuwalną obecność
nie wolno mi wstać i wyjść
odfrunąć ani zapaść się pod ziemię
tak zwyczajnie nie mogę jej przerwać
bo poczuje się źle
chociaż sama nie zniknie
a po prostu zacznie mówić do kogoś innego
Bartosz Niewart – pojawia się na internetowych, literackich łamach od 2017. Zaistniał z różną częstotliwością w dodatku „Odry”, „Helikopterze”, „Salonie literackim”, „Wydawnictwie J”, „Afroncie”, „Magazynie Poetycko – społecznym (Zakład Magazyn)”. Mieszka we Wrocławiu, przekroczył trzydziestkę.
Jagoda Bujno – ilustratorka i studentka Poligrafii i Papiernictwa na Politechnice Warszawskiej. Stała bywalczyni kina i wierna fanka literatury pięknej ✨ Instagram: @powidla.jpg