
Alicja Rosińska – pięć wierszy
niemożliwa do przyjęcia
ostrożność
z którą chodzisz
codziennie tą samą drogą
no dobra
ja trochę za bardzo
po omacku
ale szanuję swoją potencjalną
i stwierdzoną głupotę
biorę na siebie jej skutki
bo to przecież ważne
wiedzieć coś
o sobie
czy to moja wina
że nie chciałam grać w gry
z tamtym chłopakiem?
że wolałam kraść blachy
z innym?
a może potem już wszystko inne
wydaje się mdłe
jak niedosolony rosół
a może chciałam poznać siebie
w bardzo dziwnych sytuacjach?
tak jak mądre kobiety sprawdzają swoich
partnerów
“zobaczmy jak się zachowa”
ja też sprawdzam
ile ze sobą
wytrzymam
czekam przed zakładem
wulkanizacyjnym
i obserwuję tych facetów
podjeżdżających czarnymi audi
z dopasowanymi koszulą
spodniami włosami
ich audi w środku jakby nie używane
żadnych butelek
rozkładających się resztek żywności
ni starych butów ni majtek
czekają paląc papierosy
gadają i gadają przez telefony
wyobrażam sobie że mają jeszcze 48 spraw
do załatwienia i to tylko tego
dnia
jest 19.21
dopiero przecieram oczy
piję poranną kawę
i wyobrażam sobie tych chłopców
o poranku w łóżku
ale to mi nie wychodzi
kto wie czy żyją?
skoro nie ma śladu?
może są podstawieni
jak manekin w cubus
czy innym zara
które tak łatwo pomylić
z obsługą
spokojnie, jestem tchórzem
to że robię takie
a nie inne rzeczy
to
na złość sobie
której czasem nie lubię
stoję patrzę na nią
uśmiecham się
mówię
“no i co? co teraz zrobisz?”
takie zwykłe ognisko
w dawnych czasach
wyjdź z domu
ciężkie czasy zresztą
ciągle tylko: wyjdź gdzieś
idź gdzieś na spacer
poznaj ludzi
wyjdź z tego domu w końcu!
w tych ciężkich czasach
zwykłe ognisko
nas czworo
oni nadchodzą
z latarkami
widać ich z daleka
K. schował się pod ławką
-nie była was czasem czwórka?
-nie no gdzie
poszukali i poszli
K. wyszedł spod ławki
-lepsze to niż moje zaległe
cztery lata
siedziałam u koleżanki
na tarasie
to te nowe bloki
gdzie windy się błyszczą
i cieć siedzi na dole
rozglądam się dookoła na tym tarasie
i myślę, że jakoś tak cicho
i nudno
żadnych krzyków
żadnych samobójstw
w postaci wyskoczenia z balkonu
żadnego wyważania drzwi od schowka
żadnego płaczu zza ściany
żadnych spotkań towarzyskich na klatkach
głodna wrażeń
wróciłam do siebie
Alicja Rosińska (ur. 1992) – jej teksty opublikowano w „Kwartalniku artystycznym”, „Helikopterze”, „Wakacie”, „Kwartalniku Rzyrador”. Mieszka w Gdańsku.
Maria Horowska (ur. 1997) – studentka designu, zakochana w swoim mieście poznanianka. Wielbicielka zakamarków, winkli i fyrtli, szczególnie tych, w których pachnie świeżym pieczywem i niezwykłą kawą. Z pozoru spokojna i poukładana, jednakże w środku islandzki wulkan – uczuć, emocji, opinii i spostrzeżeń. W głowie zawsze zwój niekończących się pomysłów.