
Aleksandra Lewandowska-Ferenc – trzy wiersze
powrót: virginsuicide
nie wiem jak opisać ten czas
ale musiał się zdarzyć dawno temu skoro wraca
falą jakby ktoś cisnął w morze kamieniem lub zwłokami
ten czas bierze imię od białych podkolanówek i lata
nie ma jednej nazwy zapach oddechu po owocu
ale wiesz że przypomina krew
koleżanki mówiły: to już czas pierwszego stanika
jak go założysz potem drugi etap palcówka
nie potrzeba nam chłopca
jesteśmy ciało ciężkie znajome
umiemy śpiewać samym językiem
wtedy lato trwało zawsze
sąsiedzi wychodzą z domu my wszystkie idziemy patrzeć
z ogrodu widać całą drogę dwa domy dalej zbity las
powietrze pachnie jednym z wielu końców
jest wieczór każde skrzypnięcie furtki płoszy ptaki
wzlatują krzycząc
od zimna sztywnieją nam sutki
zaczynają uwierać przypominać o sobie
nie mówimy tego głośno
patrzymy za ruchem ptaków patrzymy w domy i w las
jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata
był czerwiec, szlug przed klatką
las to oko patrzy tam gdzie nie chcesz
z każdego punktu gdziekolwiek akurat jesteś
ojciec raz powiedział: będziesz zawsze odwracać się ciałem tam
skąd pochodzisz
dla ciebie jest ten las zachodzący w szczelinie bloku
znasz położenie masz jego imię we krwi
Aleksandra Lewandowska-Ferenc (redakcja)
Weronika Węgrzyn – mieszka i tworzy w Warszawie, ale w wolnych chwilach często ucieka do natury. Jest studentką grafiki stołecznej ASP, a prywatnie miłośniczką gotowania oraz tatuażu. Inspiruje się popkulturą, historią sztuki oraz grzybami. Lubuje się w grafice warsztatowej oraz działaniach intermedialnych.