Albert Hirsekorn – pięć wierszy
drobne tchnienia
ścisnąłem w dłoni muszkę owocówkę
odeszła, być może bez bólu
zastanawiać się nad tym gestem
to jak machać przez okno łąkom, drzewom
kto myśli o śmierci, tak drobnej
pojedynczej, szybkiej i niewidocznej
strzeliłem palcami komara
spijał moją krew
zniknął, bez dźwięku, bez śladu
przepełniony przez chwilę
moim życiem
zrzuciłem małego pająka z balkonu
trzy piętra w dół frunął
niesiony przez wiatr
jak płatek śniegu
wyrzucasz śmieci przez balkon?
zapytała mnie kobieta
nie, to był pająk
aha, odparła i wróciła
do swoich zajęć.
***
czasem słowo
czasem liść
czasem kropla
czasem bomba
czasem trumna
czasem powieka
czasem ja
czasem ty
czasem kleszcz
czasem butelka
czasem niebo
czasem dłoń
opadnie w niewłaściwym
czasie
gdzie podziali się inni
no i spójrz oto jestem
na środku pokoju
w samych slipkach
z butelką piwa w dłoni.
na biurku maszyna
żyje nie żyje ostatnio
to życie oddaliło mnie
od celu
myślę o tym przygarbiony
pisząc to i patrząc
na biurku monety
kubki po drinkach bilety
pałeczki po sushi
zapomniane niedokończone teksty
reklamówka z ciuchami
nie wiem nawet skąd
to wszystko to pejzaż
i można w nim znaleźć wszystko
wspomnienia i siebie
wyobrażenia o bycie
w małej klitce
z zamurowanym oknem
bez światła powietrza
wszyscy możemy czuć
wielkość
plakat Audrey
kradziona książka
biały kruk z 1893
tramadol krawaty pocztówki
biel firanki i plamy
po sosie sojowym
jest tu wszystko
jestem tylko ja
gdzie podziali się inni
kiedy stoję i czekam
odpływam odurzam się
co jeszcze i co
dalej?
klatka schodowa
wchodzimy, schodzimy
wymieniamy się krokami
buty sportowe, drewniane podeszwy
całodobowy stukot
nie ma nas dniami
drzwi odgradzają
od nieszczęść innych
jesteśmy drzwiami
na dole dudni muzyka
na górze bije się małżeństwo
echo dźwięków przemyka
schodami, obce życia i tak
ulatniają się z naszej pamięci.
metodyka
może by tak wrócić
do pewnych ustaleń, zasad, norm
kwitnące awokada
to słowa wypuszczają korzenie
w świetle księżyca
w ciepłej wodzie
w ciche dni
chaotyczne obrazy
brak zrozumienia
to rodzi się z nieładu
braku usystematyzowania
ten wiersz
jest tego przykładem.
Albert Hirsekorn – urodził się 26 marca 1993 roku w Koszalinie i stamtąd wyruszył w podróż po Polsce, zamieszkując w większych lub mniejszych miastach. Pisze opowiadania i poezję, pracuje zaś jako kominiarz. Jego wiersze i opowiadania znalazły się na łamach miesięczników “Akant” i “Drobiazgi”.
Aleksandra Stachowicz – studentka trzeciego roku communication design w Poznaniu. Tworzy kolaże, w których lubi łączyć prostotę z wielowymiarowością przekazu. Ciekawi ją psychologia, muzyka oraz wszystko to, co dotyczy doświadczania i emocji. W wolnych chwilach trenuje, uprawia jogę i pisze krótkie teksty. Instagram: @st.aleksandra.collage