Adrian Krysiak – pięć wierszy

Ilustrował: Konrad Rószkowski

Adrian Krysiak – pięć wierszy

wtedy jeszcze nie potrafiłem pisać o fotografii

gdy po raz pierwszy mignęła migawka
i świat się zatrzymał jak to ma w zwyczaju
wtedy jeszcze nie potrafiłem pisać o fotografii
ale wiedziałem że się nauczę chociaż brak mi czasu

na początku bez obaw powoli i płynnie
ciemnia kadrowanie odbitki negatyw
na foto u Stieglitza dłonie Georgii O’Keeffe
piękne i wielkie je miała te dłonie

potem nie gorzej chociaż już z rozpędu
tęczówka, rogówka, mineta, peryskop
nawet Robert Capa choć zwiedził pięć wojen
został wysłany na cztery strony świata

i choć cię błagałem to ty nie słuchałaś
wiedziałaś najlepiej jak ustawić ostrość

i choć pragnąłem kolorów i życia
to ty widziałaś czarno-białe
wszędzie

i choć prosiłem cię o lżejsze kadry
to ty miałaś zbyt ciężką rękę
do kadrów

i choć nie potrafiłem znaleźć dystansu
to ty za nic miałaś
mój brak dystansu

a w naszej ciemni nie było mrocznej intymności
tylko miałka powierzchowność kilka niedopowiedzeń
podziałka między kochać nienawidzić
i jakieś odbitki ze wspólnej przeszłości

na koniec pokazałaś mi zdjęcie z dwiema palmami
ta druga okazała się fatamorganą

masz tysiąc wymówek

masz tysiąc wymówek by nie pisać więcej
lenistwo arytmia papieros kalectwo
i pięć milionów powodów by jednak
nienawiść znużenie cierpliwość bezsenność

szkło ale artystyczne

postawili cię przy oknie żebyś
odbijała refleksy światła w ich źrenicach
wabiła swym słynnym antico
(choć to tylko powietrze które utknęło
któremu się nie udało)
prezentowała nadobne kształty
tam bałwanek choć nie zima
tam fala choć morza brak
tam jaskółka lecz bez nieba
tam asteroida ale nie Har-Magedon
bo to miejsce nie istnieje
to złe miejsce nie istnieje
wszystkie złe miejsca istnieją
poza tym jednym
poza tym
niczego od ciebie nie chcieli
tylko żebyś odbijała refleksy światła w ich źrenicach
no i od czasu do czasu
popatrzyć
jak jesteś rżnięta

ojcowizna

zostawił mi w spadku dwanaście arów
nieużytków i złych wspomnień po lecie
zbyt wiele godzin przed telewizorem
wystający brzuch
strach przed nieznanym
skłonność do przesady
i czarnych myśli bo zawsze
jakoś to nie będzie
brak słabości do muzyki
klasycznej
ogólne nieobeznanie w świecie
imponderabiliów
kamikadze sprint
gdy ktoś prosi o pomoc
nienawiść do samego siebie
oraz pozostałości po dojrzałości
co tam
lubiłem mu kupować drogą whisky
chociaż nie mieliśmy sobie nic do powiedzenia

bo jestem wrednym sukinsynem

pierwsza zasada psychologii zdrowych relacji międzyludzkich mówi że
w razie awarii na styku człowieka z człowiekiem należy
zadać sobie pytanie dlaczego
i tak siedem razy
do skutku
spróbowałem z zabiciem psa
a ostatnia odpowiedź brzmiała
bo jestem wrednym sukinsynem
spróbowałem ze zdradą stanu
a ostatnia odpowiedź brzmiała
bo jestem wrednym sukinsynem
spróbowałem z nieumiarkowaniem w nienawiści
a ostatnia odpowiedź brzmiała
bo jestem wrednym sukinsynem
do trzech razy to nie sztuka
pomyślałem
spróbowałem z tobą
a ostatnia odpowiedź brzmiała
bo jestem wrednym sukinsynem
muszę się wam przyznać że
zrobiłem w życiu jedną dobrą rzecz
spróbowałem ale nieważne z czym
a ostatnia odpowiedź brzmiała

Adrian Krysiak – miłośnik jazzu, eksperymentalnej prozy i metafikcji, raczej niepoeta. Krótkie formy prozatorskie publikował w „Helikopterze”, „Tlenie Literackim”, „Fabulariach”, „Stronie Czynnej”, „Gazeta Musi się Ukazać”, „Drobiazgach”, „Obszarach Przepisanych” oraz „Wizjach”. Nigdy wcześniej nie napisał ani nie opublikował żadnego wiersza.

Konrad Rószkowski – multidyscyplinarny grafik z Gdańska, z zacięciem do czerni, minimalizmu i typografii. Aktualnie student ASP oraz właściciel studia graficznego ROCHE. Gdy znajduje wolną chwilę, patrzy w gwiazdy i marzy, by ruszyć w kosmos.