Kajetan Czerwiński – pięć wierszy

Ilustrowała: Karolina Krasny

Kajetan Czerwiński – pięć wierszy

pigmalion

 

          I         

 

dowód nieistnienia

                                               bo problemem boga

jest (nie)bycie naczyniem które się napełnia

jak ta kapilarna misa boyle’a

            niemożność bycia sobie rzeźbionym i rzeźbiącym

bo a posteriori jest to co znaczące

(a to znaczy spoza jego gwiezdnej czaszki)

inaczej? bóg jest misą pełną stęchłej wody

 

            II

 

jest więc? pigmalionem nie lepszym ode mnie

odlewcy manekinów z krzywej formy pragnień

których nie ożywi żadne dzienne piękno

 

           nie być

jeszcze jeden cichy obrót ziemi

za żaluzją pod kosą petit mort zapomnieć

pieprzyć własne rzeźby kulić się od światła

i ten orzech wszechświata ból w opuszku palca

 

jestem który torus samocałujący

co goni tylko własne ja jak pies swój ogon

           jestem który geniusz w zwierciadle sferycznym

mirandola kulawy pod osłoną nocy

            lecz nie jesteś bogiem

                                          i grande mort przyjdzie

            a wtedy? co rzeźbiarzu zostanie po Tobie?

 

 

agnus

 

moja mama spytana o najlepsze zwierzę

uśmiecha się nieco      świnki morskie są cudne

ale wyraz ten więdnie jakby z nową myślą

w końcu w naszym domu nie ma ani jednej

 

tylko wiesz dycha to tak właściwie po co?

ktoś ma ból i wściekłość one mają norę

i jej krótki bezruch chadzają przy ścianach

co robią jeśli mogą parami ale nigdy

nie powinny kochać    zdychają natychmiast

kiedy w cieniu dojdzie trzydzieści sześć i sześć

 

wiesz jest w nich nawet jakieś chrześcijaństwo

jak inaczej żyć ma coś co słysząc kundla

biegnie w kąt i czeka? i wie że na śmierć?

 

*

 

boję się pewnych ludzi i tego że przyjdą

i że już tu przyszli tylko ich nie znamy

i że znamy nie wiedząc że oni to oni

i że nie będziemy się bać przerażeni

że myśl sama otworzy im drzwi do altany

 

że myśl sama otworzy im drzwi do altany

tej bez drzwi tej z której tak dumni jesteśmy

i że wejdą przez to a my nie poznamy

kiedy ją obrócą w orzech coraz mniejszy

(w którym koniec końców i ty się nie zmieścisz)

 

 

czy święci palą pallmalle?

           

tak ale tylko czasem i tylko przed klatką

z paczki którą znaleźli schowaną w doniczce

otrzepując ziemią upaćkany papier

wracają jak inka i teleporanek

 

pod wieczór małe piwo a jeśli i więcej

wie tylko górne światło w salonie o pierwszej

seksu raczej nie ma – w końcu wiek nie sprzyja –

podkoszulek to ciepłe kafle starych kotów

czasem jednak krzyczą choć głównie na polsat

                     i głównie po wyborach           zatkaj uszy misia

(nie wypada gniewać się tym na których barkach

żeliwnych stoją gniazda i kruche jemioły)

 

skłamałabym mówiąc że nie zbili szklanki

kiedy weszła im w drogę tania meblościanka –

aureolę mają zliczając opłaty

w niegdyś denku a dzisiaj przycisku pod papier

 

bezpłodność

 

po kolacji z kimś drogim wchodząc do mieszkania

chłodnego bo cienie utkały tam gniazdo

nie włączaj telefonu               jeszcze spłoszy nastrój

romantyczny czyjś darwinizm nieskalany książką

 

zapal świeczkę i żaluzje zasłoń niech nie wślizgnie

się żadne gorzkie słowo         ale nadal gorzko

pamiętacie schematy tych triad i przeciwieństw

nawet kiedy zgrały się wasze oddechy

nie krew w słowa tylko słowa w krew i już czujesz

że nie będzie niczego z dwóch yang oprócz śmiechu

 

więc powtarzasz zbudowałem pomnik pozostanę

ale wiesz w głębi serca że to nadal kamień

 

Kajetan Czerwiński – mieszka w Warszawie, ma dziewiętnaście lat. Za wiersz “Ofelia” zajął I miejsce Turnieju Jednego Wiersza warszawskiego SCEK, występował również jakiś czas temu w radiu RDC, gdzie opowiadał o swojej twórczości. W tym roku opublikował własnym sumptem zbiór poezji pt. “Muzyka z katafalku”, a jego wiersz pt. “Bezpłodność” ukazał się w grudniowym wydaniu czasopisma “KONTENT”.

Karolina Krasny (ur.1999) – studentka architektury na Politechnice Krakowskiej. Rysuje, maluje, pisze i pracuje w gastronomii.